Wyświetlenia

czwartek, 7 maja 2015

Rozdział 1 sezon II

Wzięłam głęboki wdech i zrobiłam krok w przód. Zadzwonił dzwonek. Uczniowie zaczęli kłębić się jak mrówki. Każdy poszukiwał sali lekcyjnej oraz przyjaciół, których był zmuszony pozostawić na wakacje. Dziewczyny się ściskały piszcząc, a chłopacy z głośnym śmiechem przybijali piątki. Odrębną grupę uczniów stanowiły pierwszaki, nieznające nikogo i zbyt nieśmiałe, żeby podejść i zagadać. Niestety, choć jestem w drugiej klasie liceum, czuję się jak młodziak.

Odwróciłam się, spoglądając ostatni raz na Janka. Uśmiechnął się, ale widziałam że też się denerwuje.  Przełknęłam ślinę i ruszyłam w poszukiwaniu sali 103. Korytarze powoli pustoszały. Nagle poczułam silne uderzenie w bark. Odbiłam się od sprawcy i szybko obejrzałam. Wysoka, jasna blondynka o dużych brązowych oczach uśmiechała się szyderczo. Była bardzo ładna. Idealna figura i długie, opalone nogi w sandałach na obcasie i krótkich spodenkach. Wyglądu zazdrościła jej zapewne niejedna dziewczyna. No cóż, przy niej załączyły się moje kompleksy, wcześniej idealnie chowane pod łagodnym uśmiechem.

Postanowiłam to zignorować i weszłam do sali. Gdy tylko otworzyłam drzwi, wszyscy ucichli i patrzyli na mnie. Nienawidzę publicznych wystąpień i teraz czułam się, jak podczas jednego z nich. Odczucia malowane na twarzach były przeróżne. Niektórzy chłopacy podśmiechiwali się pod nosem i coś cicho komentowali, część dziewczyn lustrowała mnie od góry do dołu z pogardą. Na szczęście większość była tylko zaciekawiona. Nauczycielka do mnie podeszła i uświadomiłam sobie, że nadal stoję w drzwiach. Podałam jej kartkę od dyrektora. Kiedy czytała, dyskretnie rozejrzałam się po klasie.

Na pierwszy rzut oka było tyle samo dziewczyn, co chłopaków. Jak tylko zerknęłam na panie, zachciało mi się płakać. Wszystkie idealne, piękne, szczupłe, wymalowane. Wyglądałam przy nich jak gówno, zwykłe gówno. Chłopacy byli różni. Jedni przystojni, inni wręcz przeciwnie. Kilkoro to tacy typowi swagerzy. Rurki, fullcapy i markowe buty. Inni w dresach, wyglądający jakby chcieli ci przywalić. Na szczęście byli też panowie ubrani normalnie.

Jeden chłopak przykuł moją uwagę. Nie, żeby mi się spodobał. Przecież mam Jaśka. Najzwyczajniej było w nim coś, co kazało mi na niego patrzeć. Uśmiechnął się zawadiacko kącikiem ust. Mrugnął do mnie, aż otworzyłam usta ze zdziwienia. Zbadał wzrokiem każdy centymetr mojego ciała, tym samym sprawiając, że poczułam się naga. Dla własnego komfortu okryłam się ramionami i odetchnęłam. Spuściłam głowę, patrząc się na buty nauczycielki.

-Usiądź. - Głos wychowawczyni wyrwał mnie z refleksji. tym razem już otwarcie przejechałam wzrokiem pomieszczenie. Postanowiłam usiąść przy najbezpieczniej wyglądającej, i jedynej samotnej osobie. Dziewczyna bazgrała coś na kartce. Była bardzo otyła, to się przysiadłam. Swój do swego ciągnie, prawda?
-Mogę się dosiąść? - Zapytałam niepewnie. Spojrzała na mnie, jakbym powiedział, że zaraz obdaruję ją pieniędzmi.
-Jjjj.. jasne! Siadaj! - Szybko zabrała swoje rzeczy.
-Jestem Wiktoria. - Szepnęłam do niej, wyciągając rękę. Dlaczego nie przedstawiłam się "Froncala"? Bo chcę zacząć życie na nowo.
-Ksenia. Bardzo miło mi cię poznać! - Uśmiech zagościł na jej twarzy.

Mimo pulchnej sylwetki była naprawdę bardzo ładna. Jej urocza, okrągła buzia była przysłonięta brązowo-szarymi włosami. Długie rzęsy tkwiły dookoła małych, lecz szczęśliwych zielonych oczu. Wymieniłyśmy się numerami i umówiłyśmy na spotkanie pół godziny przed rozpoczęciem jutrzejszych lekcji, żeby opowiedziała mi o szkole i uczniach. Wiadomo, lepiej wiedzieć od kogoś niż zaprzyjaźnić się z kimś nieodpowiednim...

Jasiek już czekał. Stał opierając się o swój czarny motor. Przytulił mnie, czekając na relację. Opowiedziałam mu w sumie tylko o Kseni. Nie chciałam mu mówić o incydencie z blondynką ani o tajemniczym chłopaku. Po co go martwić?

...

Tym razem przyjechałam do szkoły sama, autobusem. Mieściła się ona kilkanaście kilometrów od mojego domu. Ksenia czekała na mnie przy drzwiach. Przytuliłam ją na powitanie, co jest dla mnie normalne. Ona jednak dopiero po chwili mnie objęła. Była bardzo zdziwiona i wyraźnie widać było, że raczej nie ma zbyt wielkiego kontaktu fizycznego z innymi.

Chodziłyśmy krętymi korytarzami liceum. Ta pozornie mała szkoła w rzeczywistości była olbrzymim labiryntem, w którym przez długi czas się nie odnajdę. Uczniów było stosunkowo niewielu, dopiero się schodzili. Usiadłyśmy na parapecie, chwilę odpoczywając przed dalszym zwiedzaniem.
-Dlaczego chodzisz z plecakiem? - Zapytała. Właśnie się zorientowałam, że ani ona, ani żaden z mijanych przez nas nastolatków nie jest obciążony torbą.
-Eeeee... A co mam z nim zrobić? Gdzie masz swój?
-No w szafce.
-W szafce? Są tu szafki? - Zdziwiłam się.
-Oczywiście. Nie masz kluczyka? - Roześmiała się. -Chodź! - Wstała ciągnąc mnie za rękę.

U dyrektora dostałam kluczyk do szafki, więc udałyśmy się do szatni. Przystanęłam, szeroko otwierając buzię z wrażenia. Jak tu kolorowo! To jest najbardziej barwne miejsce w całej szkole.
-Każdy uczeń ma swoją szafkę na własność. Może trzymać w niej co chce, może ją pomalować, nakleić coś, przywieszać, montować. Byleby tylko jej nie zniszczył. Wiesz, żeby za trzy lata kolejna osoba mogła z niej korzystać. Chociaż i tak co dwa pokolenia, czyli co sześć lat szafki są wymieniane. - Zakończyła swój wywód Ksenia.
-Jaki masz numer? - Zapytała.
-222. Gdzie to? - Rozejrzałam się.
-Uuuu... Współczuję ci.
-Co? Dlaczego? - Nie ogarnęłam,
-Bo masz szafkę tuż obok Królowej. - Powiedziała z przestrachem.
-Kogo? - Myślałam, ze się przesłyszałam.
-Królowej. O matko, idzie tu! Pamiętaj, żeby jej się nie narażać. - Gorączkowo szeptała, przestraszona.

-Oooo, a kogo my tu mamy? Kula znalazła sobie psiapsiółeczkę? - Powiedziała pogardliwie blondynka, a reszta jej towarzyszek zachichotała. To była ta dziewczyna z pierwszego dnia. Ksenia zrobiła się cała czerwona i spuściła głowę w dół.
-A teraz rusz łaskawie swoją tłustą dupę, bo chcę przejść do szafki. - Popchnęła ją na ścianę.
-Zwariowałaś?! Myślisz, że kim ty jesteś?!  - Zdenerwowałam się. Zapanowała nagła cisza. Pozostali uczniowie, zupełnie niezwiązani z sytuacja patrzyli na nas w oczekiwaniu. Paniusia aż otworzyła usta ze zdziwienia. Zatkało ją.
-Słucham? Coś ty powiedziała? - Zmrużyła oczy w dwie wąskie szparki. Przypominała trochę węża.
-Nie słyszałaś? Mam powtórzyć? - Kurczę. Ja przez moją hardość kiedyś się doigram.
-Uważaj na siebie, bo może cię dopaść pech. A wiesz, nieszczęścia chodzą parami. - Syknęła spoglądając na Ksenię, która stała jak wmurowana. Odwracając się na pięcie zarzuciła włosami.

Podbiegła do mnie.
-Ty nie masz pojęcia, w co się właśnie wpakowałaś! To Królowa, Wiki. Z nią nikt nigdy nie wygrał!
-A co mi może zrobić? - Udawałam obojętną, choć w środku cała się trzęsłam. Nie wiedziałam tylko, czy ze strachu czy złości.
-Wszystko. - Odparła ze śmiertelną powagą.

Wyszłam ze szkoły, po drodze zapinając plecak. Dziś już więcej nie spotkałam tej zołzy. Dzięki Bogu.
Usłyszałam głos Jaśka, bardzo zadowolony. Odwróciłam się, i co ujrzałam? Ta laleczka radośnie flirtowała z Jasiem, a jemu to wyraźnie odpowiadało. Powyrywam jej te tlenione kudły.
Podeszłam do nich. Uśmiechnęłam się słodko do dziewczyny i patrząc jej w oczy pocałowałam Jaśka w usta. Zaskoczony oddał pocałunek. Mina tej zołzy była bezcenna. Złość zmieszana z ogromną dawką zdziwienia, pogardy i poniżenia. Odeszła szybko rozczarowana. Chłopak oderwał się ode mnie, czekając na wyjaśnienia.
-Co za szmata. - Wysyczałam. Spojrzał na mnie, nie wiedząc, co powiedzieć.
-Kto to i dlaczego tak o niej mówisz?

Opowiedziałam mu całą historię. Stwierdził, że chyba koloryzuję. Obraziłam się. Kazałam mu iść do niej i wysłuchać jej wersji wydarzeń, to zaczął się śmiać. Wróciliśmy do domu. Żadnemu z nas nie chciało się gotować, więc zamówiliśmy pizzę.
-Bogu dzięki, że już jutro piątek. - Mruknęłam. Rozpoczęcie roku wypadało w środę. Odwykłam od szkoły, nie ma się co dziwić. Ten gwar, ilość ludzi...

Wieczorem wpadłam do Olgi. Opowiedziałam jej wrażenia z dwóch pierwszych dni szkoły. Przeszłam do tematu Królowej. Kiedy skończyłam, usłyszałam:
-No chyba trochę przesadzasz. Przecież ona nie może być aż taka zła. - Szczęka mi opadła. Dlaczego nikt mi nie wierzy? Milczałyśmy chwilę. W końcu Olga przerwała ciszę.
-Tooo.. Emmm... Chcesz zobaczyć, jak urządziłam pokój dla Zuzi? - Zapytała nieśmiało. Zuzia to jej córeczka, która za trzy miesiące się urodzi.
-Jasne! Czemu wcześniej nie mówiłaś? - Pomogłam jej wstać. Choć to dopiero szósty miesiąc, brzuch miała naprawdę spory.

Pokój był śliczny. Jasnoróżowy z kolorowymi motylkami. wszędzie misie i motylki. Białe meble i dekoracje. Wyglądał naprawdę wspaniale. Wychodząc, kazała mi uważać na tę królową. Ma co do niej złe przeczucia...
_________________________________________________________________________
Witam po przerwie! Tęskniliście? Ja bardzo :3 Wracamy do bloga, postaram się wstawiać rozdziały regularnie, ale wybaczcie mi, jeśli nie będzie rozdziału, bo wiecie. Ja też mam życie i nie zawsze mam czas :3 To co? RAKTYWACJA!

Skype: froncalaff

Snap: froncala

Ask: ask.fm/Znajoma2000

Grupa: https://www.facebook.com/groups/987549737922750/

20 komentarzy:

  1. Super 💜 Wiesz zauważyłam, że prawie w każdym opowiadaniu jest jakaś"królowa" która podrywa Janka. 💜 A kiedy mniej więcej powinny być rozdziały?

    OdpowiedzUsuń
  2. PIERWSZA! xd
    CzekaM NA KOLEJNY :d

    OdpowiedzUsuń
  3. Super :) w każdym opowiadaniu znajdzie się jakaś laska z wypchanym stanikiem która chcę poderwać Jasia, a potem okazuje się że on już ma dziewczynę... Ehhh...

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się cieszę, że wróciłaś.
    Rozdział wspaniały. Jestem bardzo ciekawa czy tak blondyna narobi dużo zła w życiu dziewczyny.

    Pozdrawiam mordko i zapraszam do mnie <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega się cieszę że zaczęłaś drugi sezon! Życzę powodzenia ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. A rozdział rewelka mam nadzieję że tozdziały będą regularnie ale jak nie to zrozumiem <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ! Odebrało mi mowę :D
    Najbardziej cieszę się z tego że ruszasz z kolejnym sezonem !
    Zauważyłam że to kolejna laska która przystawia się do Janka :D
    Życzę dużo weny w dalszym pisaniu ! ♥
    Pozdrawiam ! ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku ♡ Tak się cieszę! :D Fajnie, teraz historia w innej scenerii, w szkole. Tego wcześniej nie było, podoba mi się! :3 Już mi się nie podoba ta wiedźma ze szkoły... ughh.. Nienawidzę takich ludzi! Ale Wika sobie z nią poradzi, prawda? I jak ona wgl śmiała się do Janka zbliżyć? Boję się, że coś wymyślisz i ta głupia blondi coś ostro przeskrobie... Ale czego się nie robi, żeby było ciekawie? Czekam na następny, kochana! :* ♡♡

    OdpowiedzUsuń
  9. 😍😍😍😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  10. Bosh kobieto ^^ tęskniliśmy to mało powiedziane :3

    Standardowa reklama xD
    http://i-love-music-and-i-love-you-too.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Hahahaha ale zatkało tą laske hahahah

    OdpowiedzUsuń
  12. Jezuuu, jak mi brakowało twoich rozdziałów! Czekam na next'a i nic mnie nie powstrzyma żebym go przeczytała! ;o
    Pozdrawiam cieplutko, Natalia

    OdpowiedzUsuń
  13. Ejj ja nie chcę tej królowej, bo ona coś zrobi Wiktorii, ja to wiem... Masakra (albo maskara - pasuje do Królowej)... A może dziewczyny się zaprzyjaźnią? (to tylko taka sugestia, której pewnie i tak nie posłuchasz) <3 Zapraszam do mnie! http://iloveyoujdabrowsky.blogspot.com/#_=_

    OdpowiedzUsuń
  14. Super,że wróciłaś! Ej ej! Tylko nie ta królowa błagam! Przeciez może Jaśka tak zaślepić,że wskoczy z nią do łóżka! A tylko nie,żeby zdradzał Wikę! Proszę,boje się :c xD Rozdział mega superowy xd czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  15. W końcu ♥ Mega tęskniłam za tym opowiadaniem i wreszcie się doczekałam. Jednak muszę przyznać, że opłacało się tyle czekać. Jak zwykle genialny rozdział ;*
    http://life-is-not-horrible.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Super <3
    Nawet nie wiesz jak tęskniłam za tym :3

    OdpowiedzUsuń