Wyświetlenia

czwartek, 5 marca 2015

Rozdział 14

"Janek podszedł do mnie, wciąż zwiniętej na chodniku. Podniósł mnie i przytulił mocno do siebie. Płakałam wtulona w niego. 
-Wszystko będzie dobrze, Misiu. Wracamy do domu."

Niósł mnie przez długi czas, a ja wciąż płakałam wtulona w zagłębienie jego szyi. Cały czas zastanawiałam się, skąd wiedział, że tu jestem, ale byłam zbyt wyczerpana, żeby spytać. 

Janek kopnął w drzwi domu wciąż mnie trzymając. Momentalnie zostały otworzone przez Milę, po której było widać, że płakała. Przytuliła mnie i bez słowa odeszła, a Jaś zaniósł mnie na górę, do mojego starego pokoju. Położył mnie na łóżku i już chciał wyjść, ale złapałam go za rękę.
-Zostań ze... Mną... - Wyszeptałam. Potrzebowałam jego bliskości, chciałam, by był w tej chwili tylko mój. Bez słowa położył się koło mnie i okrył nas kołdrą.

Odwróciłam się do niego przodem. Przysunął się bliżej mnie. Leżeliśmy tak dobrą chwilę, w ciszy wpatrzeni sobie w oczy. Tym razem ja się przybliżyłam, byliśmy tuż koło siebie. Błądził spojrzeniem po mojej twarzy i szyi. Zaczął mnie głaskać. Chwyciłam pięściami jego koszulkę i wpiłam usta w jego wargi. Specjalnie nie zamykałam oczu, żeby zobaczyć, co zrobi. Był w całkowitym szoku, ale zamknął oczy. Oderwałam się od niego ciekawa, czy coś powie. Patrzył na mnie zdziwiony, ale widziałam ten błysk w jego oku. Dotknął dłonią mojej twarzy, przesuwał kciuk po moich ustach, brodzie, szyi. Teraz on czekał na moją reakcję. Dotknęłam nosem jego nos. Dotknęłam dłonią jego dłoń, splótł nasze palce. Pocałował mnie w szyję, rękami masując moje plecy. Było mi tak przyjemnie, a przecież nic się nie działo. Przytuliłam się do niego, pieszczoty nie ustawały.

Nagle zapaliło się światło. Oboje się podnieśliśmy, a Mila stała z szeroko otwartymi oczyma i jeszcze szerzej otworzoną buzią. Trzymała rękę na włączniku, bo nie mogła się ruszyć. Powiedziała "przepraszam" i wyszła, gasząc światło. Janek rzucił się na poduszki, głośno wzdychając, chyba był zażenowany. A ja zaczęłam się śmiać. Chichotałam, a Janek najpierw patrzył na mnie jak na idiotkę (co mnie jeszcze bardziej bawiło), a kilka sekund później sam się rechotał. Chwilę potem leżeliśmy na sobie płacząc ze śmiechu. Było koło 3 nad ranem, a my razem, jak dwójka szaleńców wyliśmy jakby miał się skończyć świat.

Obudziłam się przygnieciona ramieniem Jasia. Bardzo wyćwiczonym, nie powiem. Był we mnie wtulony, opierał podbródek na moim ramieniu. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Ten śmiech mnie wykończył. Odwróciłam się przodem do Jasia i patrzyłam, jak smacznie śpi. Spojrzałam na zegarek stojący na nocnej półce. Wskazył kilka minut po południu. Zaczęłam szturchać Jana w celu wybudzenia go. Bez rezultatu. "Wiem, co Cię obudzi....". Pocałowałam go prosto w usta, zjechałam na szyję. Już zaraz otworzył oczy. Zaczęłam się śmiać, był taki przewidywalny. Uśmiechnął się i mnie pocałował. Po chwili przestał i spoważniał.
-Co się stało? - Zmartwiłam się.
-Po prostu wczoraj... Tak się za wszystko przepraszam. Nic z tego co mówiłem nie było prawdą. Ja... Kiedy Cię z nim zobaczyłem, ja...

Uciszyłam go pocałunkiem. Rozumiałam wszystko. 
-Co teraz z Milą? - Przypomniałam sobie o niej.
-Oh, no tak... Nie wiem, trzeba z nią pogadać. Ale najpierw wyglądajmy jak ludzie. - Zaproponował. Stwierdziłam, że wezmę prysznic. 

Stanęłam przed szafą w celu wybrania ubioru na dziś. Jaś podszedł do mnie od tyłu i położył na czubku mojej głowy swoją brodę. Jego lekki zarost trochę drapał. Stał tak przylepiony do mnie i patrzył, co wybieram. Kiedy otworzyłam szufladę z bielizną, Janek zaczął się tak śmiać, że nie mógł złapać tchu. Patrzyłam na niego zupełnie nie wiedząc o co chodzi. Kiedy zaczęło mnie to już lekko irytować, chyba to spostrzegł, bo przestał.
-Co? Z czego się tak śmiejesz? - Zapytałam trochę naburmuszona. Podszedł do szuflady i wyciągnął... Majtki w świnki. Wrócił do nabijania się, a ja wyrwałam mu moje ukochane majteczki. Oberwał nimi w twarz. Rzucił mnie na łóżko, wylądowałam na plecach. Usiadł na mnie okrakiem i przytrzymał mi ręce nad głową. Szamotałam się, bo podgryzał mi ucho, drapiąc przy tym szyję zarostem, a to straszliwie łaskotało.
-Dobra, dobra koniec! - Ledwie wydusiłam.
-Najpierw przeproś.
-Co? Za co niby? - Nadal dochodziłam do siebie. -Nie mam cię za co przepraszać.

Tak, wrócił do "tortur".
-Prze-przepraszam!
-Nie słyszałem!
-Przepraszam!
Pochylił się, pocałował mnie i zsunął się obok. Wstałam, on też.
-Weź mnie na barana.
-Cooo? Po co? - Zdziwił się.
-Bo ja to taaaak lubię... - Zrobiłam smutną minkę.
Westchnął, przykucnął i pozwolił mi wejść. Kiedy to zrobiłam, świat nagle stał się taaaki duży! Uwiebiam być noszona, ale ze względu na moją wagę, rzadko kiedy ktoś to robił. Przeszliśmy przez drzwi. Musiał się sporo schylić, bym nie uderzyła głową. Zaczął schodzić po schodach, kiedy Mila nas zauważyła. Najpierw się zdziwiła, a po chwili zaczęła się śmiać, ja wraz z nią. Gdy byliśmy na dole, ja wbiegłam znów do swojego pokoju, wzięłam majtki w świnki (kto wie, może Jaś je zobaczy tym razem na mnie...), resztę ubrań i poszłam do łazienki wziąć prysznic.

No, nareszcie byłam czysta i pachnąca. Włosy zostawiłam mokre, pozwalając, by wysuszyły się naturalnie. Wchodząc do kuchni kierowałam się śmiechem Janka i chichotem Mili. Podała mi obiad. Kiedy jadłam Janek wyszedł, zostawiając nas same. Pocałował mnie w czoło na do widzenia. Mila zaczęła temat.
-Czemu nie mówiłaś, że jesteście razem?
-Ale... My nie jesteśmy razem.. - Było mi jakoś tak głupio. Spojrzała na mnie jak na idiotkę.
-Taaak? Bo wczoraj w tym pokoju u ciebie to się trochę działo... - Uśmiechnęła się wrednie. Lubiła mi dogryzać.
-Nie... Yyy.. Noo - Zaczęłam się jąkać, a ona śmiać.
-Hah, dobra, jedz, bo ci wystygnie. - Już miałam zimne, ale nie chciałam jej tego mówić.

Siedząc na kanapie oglądaliśmy z Jankiem film. Opierałam się o niego, trochę się bojąc. Horrory są fajne, ale jeśli oglądasz je grupą. Samemu zawsze się boję. A z Jasiem było gorzej niż samemu, bo mnie dodatkowo straszył. Na przykład: dziewczyna wychodzi do szafy, napięcie rośnie, a ten mnie chwyta za nogę. Ja go biję, on się śmieje i przez to nie wiem, co się dzieje przez pół filmu.

Zadzwonił telefon. Janek poszedł odebrać. Wrócił do mnie z kamienną twarzą.
-Co się stało? Kto dzwonił? - Trochę się wystraszyłam.
-Ona.
__________________________________________________________

No hejcia :3 jak rozdział? Piszcie wszystko! Domyślacie się, kto dzwonił? Ten kto zgadnie, dostanie talon na rozdział i balon! :D zapraszam na ask: ask.fm/znajoma2000 . Klikajcie "+1" i "obserwuj". Napisz komentarz, bo to baaardzo motywuje! Bardzo Wam dziękuję, za czytanie moich wypocin, komentarze i pytania na asku. Jak Ci się podoba, poleć bloga, dobrze? Prooooszę :3 Dziękuję Ani, która poleciła bloga samemu Jasiowi. Jestem ciekawa, czy kiedykolwiek przeczyta :c
Dzięki, że jesteście ze mną, Misie! ❤




















10 komentarzy:

  1. Pierwsza! :*
    Najlepsza jesteś! <3
    http://life-is-not-horrible.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzwoniła ta dziewczyna z którą Jaś rozmawiał przez telefon :)) tak? + Świetny rozdział mordo <3 ask.Pokolorowanaaa

    OdpowiedzUsuń
  3. Super blog, wciągnęłam się w niego tak samo jak w You saved my life, u Ciebie jest jeszcze ten plus, że rozdziały są codziennie. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeju, uwielbiam to ! <3 To jego mama dzwoniła!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział! ♥ Ale gdybyś widziałam moją mine jak przeczytałam, że Mila weszła wtedy im do pokoju i wszystko się wydało :") Jeny nie wiedziałam czy śmiać się czy ryczeć. Wyobrażam sobie ten moment...a mina Mili...bezcenna! ♥ :")

    OdpowiedzUsuń
  6. Haha ja Jaśka przypilnuje żeby przeczytał xD

    OdpowiedzUsuń
  7. supcio czekam na kolejny mam nadzieję że będą się pojawiać co dzień :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahah, jak ja to czytałam to co chwile sie uśmiechałam a mama się na mnie patrzyła jak na idiotke xd

    OdpowiedzUsuń