-Tęskniłem.
-Ja także. Przepraszam. - Wdychałam jego aromat, jak zawsze pachniał cudownie.
-Za co? To ja przepraszam, Misiu. Już dobrze? - Wyczułam w jego głosie troskę, którą starał się zamaskować. Ahhh to męskia dumna.
-Idealnie. - Schylił się i delikatnie mnie pocałował. Zarzuciłam mu ręce na szyję, nie odrywając ust.
Przerwaliśmy czułości, kiedy zadzwonił telefon Janka..."
Wyciągnął aparat z kieszeni i spojrzał na wyświetlacz zaskoczony. Przeniósł na mnie wzrok, kiedy odbierał. Dzwoniła Mila, żeby zszedł na dół. Gardło ją boli, więc nie krzyczała. Cmoknął moje czoło i wyszedł, zostawiając mnie samą. Rzuciłam się na łóżko i patrzyłam w sufit.
Dzień spędziłam dość pożytecznie. Byłam na lekcjach. Muszę przyznać, że sporo mnie u tej pani nie było. Ale czytałam wszystko w domu, więc nie miałam zbyt dużych zaległości. Wróciłam dopiero wieczorem. Jaśka nie było, a Mila jakoś nie kwapiła się do rozmowy. W sumie to muszę się zapytać Janka, gdzie on jest całymi dniami. Może mnie zdradza? A co jak ma dziecko? Boże, jaka ja jestem głupia. Przecież by się to wydało. O co chodzi Mili? Ostatnimi czasy jest jakaś dziwna. Może przykro jej, że ja jestem szczęśliwa z jej bratem, a ona nie ma nikogo? Chociaż nie... W sumie to jak się kłóciliśmy, to.... Sama już nie wiem.
Wzięłam długi prysznic, porozmyślałam o życiu i zadzwoniłam do Olgi leżąc w łóżku. Musimy się spotkać. Może pójdę do niej na dniach? Albo nie, bo jak wpadnę na Kubę... Nie, między mną a rudym będzie tylko czyste koleżeństwo, nic więcej. Jasiek już wie. Ale dziwnie mi się przyjaźnić z Olgą, są przecież rodzeństwem. W sumie wszyscy jesteśmy rodziną, to jasne, że będziemy się od czasu do czasu widywać. Może by ich tak zaprosić do nas? Chociaż może lepiej nie, źle mi się kojarzy kolacja w gronie najbliższych... Nie wiem, która była godzina, ale zasnęłam rozmawiając z Olgą. Tak naprawdę jej nie słuchałam.
Obudziłam się około dwudziestej trzeciej. Jakim cudem przespałam cały dzień? Przecież chyba kładłam się później... Siedziałam w ciemności. Usłyszałam ciche stukanie dobiegające z dołu. Poderwałam się, otworzyłam drzwi i wyjrzałam. Coś ewidentnie kołatało. Zeszłam lekko ze schodów i skierowałam się do kuchni. Nic tam nie było. Zdzwiona odwóciłam się, kiedy w salonie zaczęło grać radio. Udałam się tam z sercem w gardle. Rzeczywiście, było włączone. Podeszłam z zamiarem wyjęcia wtyczki z kontaktu. Już prawie ją miałam, ale... Nie dane mi było ją chwycić.
Poczułam mocne uderzenie w brzuch, przez co zgięłam się wpół. Ktoś przyłożył mi kawałek materiału do twarzy. Nie mogłam się uwolnić, chciałam się wyszarpnąć, ale niechcący podraparałam rękę o paznokcie przeciwnika. Zaczęło mi się robić ciepło, moje ruchy zaczęły zwalniać, wszystko otuliła lekka mgiełka...
Otworzyłam oczy. W moim pokoju panowały egipskie ciemności. Po omacku chciałam odszukać telefon, ale nie znajdywałam się u siebie. W ogóle nie wiedziałam, gdzie jestem. Nie było szafki nocnej ani pufy, które zawsze tkwią przy boku mego łóżka. Podniosłam się, czułam, jak bije mi serce. Wzrok powoli przyzwyczajał się do mroku, mogłam prawie dostrzec zarysy mebli. Zdecydowanie to nie mój pokój. Położyłam stopy na podłodze. Coś mnie połaskotało, więc pisnęłam i odskoczyłam. Zaczęłam się naprawdę bać. Położyłam się płasko na łóżku... Nie, to była prycza. Wyciągnęłam rękę w celu zidentyfikowania podłoża. To była chyba jakaś futrzata wycieraczka. Przynajmniej tak sobie wmawiałam.
Było strasznie zimno. Moje ciało zaczęło dygotać, objęłam się ramionami. Wstałam i zrobiłam kilka niepewnych kroków, szurając stopami po ziemi. Było mi ciężko, bo noga była w gipsie. Na szczęście nie bolała. Byłam bosa. Przez dziurę w dachu wpadało światło nocy i chłód. Wydawało mi się, że widzę zarysy drzew.
Miałam już pewność, gdy usłuszałam huk i całe pomieszczenie rozświetlił piorun, przez co wiedziałam, gdzie jest wyjście. Skierowałam się tam. Na szczęście były otwarte. Wyszłam i zdziwiłam się, kiedy zobaczyłam niedaleko park. Rozejrzałam się i z niejasnych przyczyn tam pokuśtykałam. Zaczęło padać. Wiatr dmuchał rozwiewając mi włosy, nic nie widziałam. Nagle rozległ się plusk i poczułam jak wodne języki okalają moje ciało. Nie mogłam nabrać powietrza. Włosy się poplątały, uniemożliwiając mi wzięcie oddechu.
Szarpnięcie. Krzyk. Szarpnięcie. Uderzenie.
Gwałtownie zaczerpnęłam tlenu, choć się nie dusiłam. Usiadłam, próbując zrozumieć sytuację. Miałam szeroko otwarte oczy, w tej chwili badały otoczenie. Obok mnie siedział Jasiek, trzymając moje ramię. Przytulił się.
-Misiu, co ci się śniło? - Zapytał z troską.
Streściłam mu krótko, nie przestając analizować.
-Cała dygoczesz. Dobrze się czujesz?
Właśnie się zorientowałam, że rzeczywiście się trzęsę.
-Chodź koło mnie. Proszę. - Potrzebowałam teraz jego bliskości, tym bardziej, że przez pewien okres czasu byłam od niej odcięta.
Bez słowa przeskoczył łóżko i nakrył się kołdrą. Przytulił mnie od tyłu i delikatnie zaczął głaskać moje ciało. Wyczuwał, że nie mam ochoty na nic innego. Odwróciłam się frontem do niego wtulając się w zagłębienie jego szyi. Pocałował mnie delikatnie i wtopił twarz w moje włosy. Zasnęliśmy, tym razem już spokojnie.
Robiąc sobie śniadanie rozmyślałam nad dzisiejszym snem. Aż przerwałam krojenie sera, kiedy uświadomiłam sobie, że każdy koszmar jest związany z tym parkiem i wodą. Tylko zawsze się trochę różni od innych. Raz byli ludzie i chleb, następny to pustka i śnieg, a dzisiejszy to w ogóle jakieś napady, burze i tym podobne. Mimo wszystko i tak skończyłam w wodzie. Kurczę, a może coś jest ze mną nie tak? A co, jeśli to nie środki nasenne, a coś jest z moją głową? Muszę iść jeszcze raz na badania, a co, jeśli...Jeśli...
Moje tragiczne myśli przerwał Jasiek, który zadzwonił. Niestety, okazało się....
_________________________________________________________
Bardzo proszę. Oto rozdział 25! Jak Wam się spodobał? Dziękuję, że go czytasz. Podziel się opinią, w komentarzu! Przecież do tego służą! Im więcej komentarzy, tym większa motywacja dla mnie! ❤ Wybaczcie za krótkie rozdziały, ale nie mam czasu ostatnio :c
Ostatnio jesteście mało aktywni. Skomentuj, pokaż, że jesteś! Nie musicie mi tylko słodzić, jeśli coś Wam się nie podoba, powiedz mi to! :)
Chcesz wiedzieć, kiedy rozdział lub dowiedzieć się czegoś o mnie? Pytaj! ask.fm/Znajoma2000
Masz jakiś problem lub po prostu chcesz ze mną popisać bezpośrednio? Pisz na skype! froncalaff
Jeśli się nudzisz, a podoba Ci się blog, poleć go kilku osobom! Będę wdzięczna. :3
Nie zapomnij zaobserwować mnie na asku, kliknąć tutaj "obserwuj" i "+1". Dzięki! ❤❤
Pieeeerwszaa!!! <3 Świetne, jak zawsze <3 <3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział? !
OdpowiedzUsuńKurde Bolek! I znowu trzeba czekać :c Świetne ;> <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział =D
OdpowiedzUsuńI przy okazji zapraszam do mnie na kolejny rozdział http://jednozdarzenie.blogspot.com/2015/03/rozdzia-7.html
Czemu zdaję mi się, że Mila została topielcem ;-;
OdpowiedzUsuńWspaniałe! Ta Olga to chyba strasznie przynudza.. 8)
OdpowiedzUsuńChyba wiem co się stanie, a nawet jestem tego pewna, ale nie będę pisać xD Rozdział mega jak zawsze :) Tylko zastanawiałabym się nad zmienieniem tła bloga :** Cium, cium :)
OdpowiedzUsuń:> Fajny rozdział
OdpowiedzUsuńAaa super!!! Ty polsacie. xD Musiałaś w takim momencie przerwać?? Ale i tak mega. Możesz dodawać więcej czułości i miłości między Wiką, a Jaśkiem. Tylko prosze, nie kłóć ich. Niech będą między nimi dobre kontakty. Hehe wiem trochę sie rozpisałam no ale cóż. Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na nexta. Zwłaszcza, że w takim momencie przerwane.
OdpowiedzUsuńFiranka 8)
PS będę sie podpisywać : Firanka Nika 8)
Jestem, jestem mordo, mnie by nie było? Fenomenalnie. W życiu nie domyśliłabym się że to sen *.* Ps. Standardowo zapraszam do siebie -------------------------------> Mari
OdpowiedzUsuńhttp://cieplowsrodchlodu.blogspot.com/
jejciu genialne brak słów ... <3
OdpowiedzUsuńBoże kochammm too megaaa <3
OdpowiedzUsuńhttp://neverlosthope1470.blogspot.com <.< zapraszam do mnie :)
Aaaaaaa Froncala moim bogiem! Jejku ten rozdział tak wpłynął na moją wyobraźnię :D Masz mega pomysły, no dalej jestem ciekawa do czego te sny doprowadzą i te dziwne zachowanie Mili... podejrzane to wszytko. Kochana! Chcę ci strasznie podziękować że piszesz to ff. <3 Jesteś mega dziewczyno, uwielbiam cię! :**
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsz, ale znów koniec jak na polsacie XD. Nie mogę doczekać się kolejnego :D.
OdpowiedzUsuńSuper jak zawsz, ale znów koniec jak na polsacie XD. Nie mogę doczekać się kolejnego :D.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział! :)
OdpowiedzUsuńPrzerywasz tak jak Polsat :D
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się kolejnego rozdziału!!! <3
Bardzo fajny rozdział zczekam na kolejny
OdpowiedzUsuńCzasami nie rozumiem o co chodzi, serio mysle, ze jest gdzies w parku i nagle okazuje się, ze to sen.. Ale rozdział fajny, fajny. :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślałam xD
UsuńWoW! Faktycznie okropny koszmar ale właśnie dziwne jest z tym parkiem.Ale ogólnie mega rozdział i czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuńMy wszyscy jesteśmy tacy sami...
OdpowiedzUsuńZawsze kończymy polsatowo xDD
Rozdział...cud, miód!
http://taught-me-how-to-live.blogspot.com
Meega <3
OdpowiedzUsuńTy polsacie!
OdpowiedzUsuńO matko, genialne *o*
OdpowiedzUsuńhttp://life-is-not-horrible.blogspot.com/
Piękny rozdział! Polsat z Ciebie! ^^
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział!
http://zyciezterefere.blogspot.com
^^
OdpowiedzUsuńJa waleee! Jakie.. jakie... jakie MEEEGA!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;*
http://the-world-is-threatened-smav.blogspot.com/
Mega ;) o w dusze nie moge sie doczekac nastepnego :*
OdpowiedzUsuńhttp//:xxankaxx.blogspot.com
Dawaj kolejny rozdział tępa pało! xD
OdpowiedzUsuńMegaaa <3 Pięknie piszesz <3
No kurde czego kończysz w takich momentach !!!!
OdpowiedzUsuń