"Teraz nie mogłam się zrelaksować. Wypuściłam wodę i owijając się ręcznikiem, wyszłam z łazienki.
-Z kim rozmawiałeś?
-Z nikim.
-Aha, no tak, i krzyczałeś do Mili? - Nie odpowiadał, więc wzięłam od niego telefon. Oddał niechętnie.
-Czemu nie powiesz, że dzwonił Kuba?
-Bo nie chcę, żebyś się z nim zadawała. Jesteś tylko moja. Tylko! - Podkreślał to słowo, jakby to nie była prawda.
-Ale to nie jest powód, żebyś mnie okłamywał, Janek.
-Wiem, przepraszam.
Podszedł i mnie przytulił. W tym momencie spadł mi ręcznik..."
Stałam przerażona, a on nie wiedział, co ma zrobić. Nic nie widział, bo trzymał mnie, ale jakkolwiek bym się nie poruszyła, on będzie mógł popatrzeć. A ja nie chciałam mu się pokazywać tak, jak mnie Bozia stworzyła. Za szybko.
-Janek? - Zaczęłam niepewnie.
-Słucham, Misiu. - Chyba mu nie przeszkadzało, że nie mam ubrania. Wręcz przeciwnie.
-Zamknij oczy.
-Co? Dlaczego?!
-Bo jestem nago. - Kurczę, było mi coraz bardziej głupio a on nie ułatwiał mi sprawy!
-No i co z tego? - Wymruczał mi seksownie do ucha. Po moim ciele przeszedł dreszcz, ale miałam ochotę go w tej chwili zabić. Przysięgam.
-Masz w tej chwili zamknąć oczy. Już. - Wiedział,że nie żartuję. Zaczęłam udawać, że się oddalam, i mój plan się powiódł. Oczywiście, że otworzył oczy.
-Naprawdę chciałam wierzyć, że nie jesteś taki głupi jak mi się wydaje. A ty sam to potwierdziłeś. Jesteś taki przewidywalny.
-Ale Misiu... - Znów robił smutną minę.
-Masz zamknąć oczy, a jak je otworzysz, to przysięgam,że sama ci je wydłubię jak będziesz spał.
Nie patrzył, teraz już naprawdę. Wyswobodziłam się z jego objęć i okryłam się ręcznikiem.
-Zbok. - Rzuciłam na odchodne. Zaczął się śmiać. "Kiedyś go zatłukę."
Położyłam się na łóżku myśląc o wszystkich wydarzeniach tego dnia. Bransoletka od Jasia była piękna. Jednak najbardziej moją głowę zaprzątał list. Julia... Nie wierzę, że się odezwała. Ale muszę jej wybaczyć. Nie darowałabym sobie.
Śniło mi się, że jestem w jakimś lesie, panowała straszna wichura. Drzewa uginały się pod wpływem żywiołu. Zakryłam buzię rękoma chcąc się osłonić. Nawet to nie pomagało. Napór był coraz mocniejszy, już nie mogłam wytrzymać...
Obudził mnie realny wiatr. Mój mózg chwilę przetwarzał fakty, aż w końcu otworzyłam oczy. Co ujrzałam nad sobą? Raczej kogo. Jaś stał nade mną dmuchając mi w twarz. Patrzyłam na niego coraz bardziej zdezorientowana.
-Mogę wiedzieć, co robisz? - Czy on musi mnie denerwować od rana?
-Budzę cię. - Odparł, jakby to była oczywista oczywistość.
-A powiesz mi czemu? I która jest godzina?
-6:13. Przyszedłem punkt szósta i tak wysilam swoje płuca, żebyś się w końcu ocknęła.
-Która jest godzina?! Zwariowałeś?
-No dalej, wstawaj! - Wciąż nalegał. Odwróciłam się na drugi bok sprawiając, że mówił do moich pleców.
-Lecz się. - Wymamrotałam już odpływając.
-Okej. - Słyszałam, jak wyszedł z pokoju. Było mi wszystko jedno, co teraz zrobi. Wie, że z rana jestem straszna.
Nagle poczułam lodowatą wodę na twarzy. Momentalnie usiadłam krzycząc. Przetarłam twarz, żeby coś widzieć.
-Obudziłaś się? - Zapytał Jaś stojąc obok mojego łóżka z pustą miską, w której zapewne wcześniej była woda. No pięknie. Cała mokra pościel.
-Zabiję Cię. - Już wstałam chcąc mu przywalić, ale znów mnie oblał. Czyli ta miska nie była pusta. - PRZEGIĄŁEŚ!!! - Wydarłam się i zaczęłam biec za nim, bo oczywiście uciekał. Zbiegliśmy ze schodów i mnie wmurowało.
Stół jadalny, był przybrany na biało-czerwono. Paliły się świeczki, wszystko było pokryte czerwonymi płatkami róż. Patrzyłam zdumiona raz na to wszystko, raz na Jasia. Podane były tosty francuskie które kocham i kawa latte. Chłopak podszedł i pociągnął mnie za rękę. Odsunął mi krzesło, bym usiadła. Zrobiłam to. Była prawie 6:30. Przed chwilą chciałam go zabić, a teraz bym go pocałowała. Matko, o której on musiał wstać, żeby to wszystko przygotować?
-Podoba ci się? - Zapytał z nadzieją.
-Ja... Ja nie wiem co powiedzieć. Janek?
-Hmm?
-Dziękuję.
Jedliśmy raz po raz rozmawiając. Nie mieliśmy zbyt dużo do powiedzenia, po prostu cieszyliśmy się sobą. Jedzenie było naprawdę pyszne. Było około ósmej, kiedy zdecydowaliśmy się wreszcie odejść od stołu. Posprzątaliśmy razem. Myjąc naczynia, oczywiście nie mogło obejść się bez bitwy na pianę. I godzinnego wycierania kuchni. Cieszę się, że Janek jest nie tylko moim chłopakiem, ale też przyjacielem i starszym bratem.
Napisałam smsa do mojej siostry, o której możemy się spotkać i gdzie. Odpisała, że w parku o 16. To dziwne, bo nierozmawiając przez osiem lat czułam, jakbym pisała z nią wczoraj.
Mila się obudziła i jakoś blisko południa wyszłyśmy na zakupy. Chciałam kupić sobie jakąś sukienkę, robiło się coraz cieplej, a ja nic nie miałam. No dobra, kilka strojów było, ale i tak chciałam mieć coś nowego. Jestem kobietą, to oczywiste, że mam zachcianki. Mila strasznie się śmiała, jak jej to powiedziałam i sama zapłacila za jedną z moich dwóch nowych par butów. Uwielbiam ją, ale ostatnio kontakt nam się trochę rozluźnił. Muszę zacząć spędzać z nią więcej czasu.
Stwierdziłyśmy, że żadnej z nas nie chce się robić obiadu, więc weszłyśmy do pierwszej lepszej restauracji. Jedzenie było średnie, nie bardzo mi podeszło. Mila za to strasznie zachwalała. Cóż, chyba kwestia gustu. Zapłaciłyśmy i wychodząc minęłam w drzwiach rudą postać.
-Hej Wika! Możemy pogadać?
-Wybacz, spieszę się. - Mila patrzyła na mnie będąc w lekkim szoku.
-Dlaczego mnie unikasz? - Zapytał smutno. Zrobiło mi się go żal. Wem, jak to jest być nieszczęśliwie zakochaną.
-Przepraszam Kuba. Po prostu mam chłopaka. Nie chcę, żebyś robił sobie nadzieję. - Mówiąc to, wyszłam szybko.
Wracając do domu Mila pytała mnie kto to był. Opowiedziałam jej, że to ten chłopak, przez którego pokłóciłam się z Jankiem kilka dni temu.
-Jest mega przystojny. Nie wiem, jak mogłaś zrezygnować z niego dla mojego brata... -Ahh, te braterskie stosunki... Zaczęłam się śmiać i kazałam uważać na drogę.
Weszłam do domu, Janka nigdzie nie było. No cóż, kiedyś przecież wróci. Spojrzałam na zegarek, zostało mi półtorej godziny do spotkania. Wzięłam prysznic, umalowałam się, założyłam spodnie, sweter i lity, czyli mój ulubiony zestaw. Pół godziny. Do parku mam dziesięć minut, więc pomyślałam, że pospaceruję.
Już zbliżając się do parku, miałam serce w gardle. Nawet nie wiem, jak wygląda. Rozejrzałam się i wtedy to zobaczyłam.
Jedliśmy raz po raz rozmawiając. Nie mieliśmy zbyt dużo do powiedzenia, po prostu cieszyliśmy się sobą. Jedzenie było naprawdę pyszne. Było około ósmej, kiedy zdecydowaliśmy się wreszcie odejść od stołu. Posprzątaliśmy razem. Myjąc naczynia, oczywiście nie mogło obejść się bez bitwy na pianę. I godzinnego wycierania kuchni. Cieszę się, że Janek jest nie tylko moim chłopakiem, ale też przyjacielem i starszym bratem.
Napisałam smsa do mojej siostry, o której możemy się spotkać i gdzie. Odpisała, że w parku o 16. To dziwne, bo nierozmawiając przez osiem lat czułam, jakbym pisała z nią wczoraj.
Mila się obudziła i jakoś blisko południa wyszłyśmy na zakupy. Chciałam kupić sobie jakąś sukienkę, robiło się coraz cieplej, a ja nic nie miałam. No dobra, kilka strojów było, ale i tak chciałam mieć coś nowego. Jestem kobietą, to oczywiste, że mam zachcianki. Mila strasznie się śmiała, jak jej to powiedziałam i sama zapłacila za jedną z moich dwóch nowych par butów. Uwielbiam ją, ale ostatnio kontakt nam się trochę rozluźnił. Muszę zacząć spędzać z nią więcej czasu.
Stwierdziłyśmy, że żadnej z nas nie chce się robić obiadu, więc weszłyśmy do pierwszej lepszej restauracji. Jedzenie było średnie, nie bardzo mi podeszło. Mila za to strasznie zachwalała. Cóż, chyba kwestia gustu. Zapłaciłyśmy i wychodząc minęłam w drzwiach rudą postać.
-Hej Wika! Możemy pogadać?
-Wybacz, spieszę się. - Mila patrzyła na mnie będąc w lekkim szoku.
-Dlaczego mnie unikasz? - Zapytał smutno. Zrobiło mi się go żal. Wem, jak to jest być nieszczęśliwie zakochaną.
-Przepraszam Kuba. Po prostu mam chłopaka. Nie chcę, żebyś robił sobie nadzieję. - Mówiąc to, wyszłam szybko.
Wracając do domu Mila pytała mnie kto to był. Opowiedziałam jej, że to ten chłopak, przez którego pokłóciłam się z Jankiem kilka dni temu.
-Jest mega przystojny. Nie wiem, jak mogłaś zrezygnować z niego dla mojego brata... -Ahh, te braterskie stosunki... Zaczęłam się śmiać i kazałam uważać na drogę.
Weszłam do domu, Janka nigdzie nie było. No cóż, kiedyś przecież wróci. Spojrzałam na zegarek, zostało mi półtorej godziny do spotkania. Wzięłam prysznic, umalowałam się, założyłam spodnie, sweter i lity, czyli mój ulubiony zestaw. Pół godziny. Do parku mam dziesięć minut, więc pomyślałam, że pospaceruję.
Już zbliżając się do parku, miałam serce w gardle. Nawet nie wiem, jak wygląda. Rozejrzałam się i wtedy to zobaczyłam.
________________________________________________________________
Hej hej! Drugi rozdział dzisiaj! Jeśli dobijemy do 20 000 wyświetleń, będze to najpiękniejszy prezent z okazji dnia kobiet :')
Podoba Ci się? Nie podoba? Napisz mi o tym w komentarzu lub na asku! Czekasz na ciąg dalszy? Powiedz mi o tym!
ask.fm/Znajoma2000
Kilkając "+1" i "obserwuj" a także followując mnie na asku sprawiasz, że chce mi się pisać dalej! Dziękuję za Wasze wsparcie Misie! ❤
Podoba Ci się? Nie podoba? Napisz mi o tym w komentarzu lub na asku! Czekasz na ciąg dalszy? Powiedz mi o tym!
ask.fm/Znajoma2000
Kilkając "+1" i "obserwuj" a także followując mnie na asku sprawiasz, że chce mi się pisać dalej! Dziękuję za Wasze wsparcie Misie! ❤
Meega! Jestem bardzo ciekawa, co zobaczyła ;3
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadanie-jdabrowsky.blogspot.com/
Pierwsza ! Super rozdział ! Jestem ciekawa kolejnegi !
OdpowiedzUsuńno no no genialny rozdział :)
OdpowiedzUsuńO Jezu... Boję się, że zobaczyła Jaśka z inną :'( Nie, to nie może tak być!!!
OdpowiedzUsuńhehe boskie, jak zwykle <3
Zapraszam: my-dreams-my-love-my-life.blogspot.com
Ty polsacie! :) Zarąbisty rozdział, aż się sama do siebie uśmiechałam. Niech ten Kuba się w końcu odczepi. Mam już 2 teorie co do dalszego opowiadania, może któraś będzie prawdziwa. Może jak będę miała czas to napiszę Ci je na asku. :D
OdpowiedzUsuńCzy musisz być taka genialna? ;-;
OdpowiedzUsuńDawaj szybko next!
life-is-not-horrible.blogspot.com
Super ! Masz talent dziewczyno ! Czekam z niecierpliwością na następne rodziały. <3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńJejku kogo ona zobaczyła... Albo Kubę z jej siostrą, albo Janka z inną, albo Janka i Kubę bijących się... A jak coś innego to nie mam pojęcia...
OdpowiedzUsuńSweter* xd
OdpowiedzUsuńAle megaa <3
Jejku.. czekam na następny.
OdpowiedzUsuńI w takich momentach przerywać..
:')
Wspaniały rozdział. Nie mogę już się doczekać olejnego, żeby dowiedzieć się jak przebiegło spotkanie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam =D
Zapraszam na 3 rozdział u mnie http://jednozdarzenie.blogspot.com/2015/03/rozdzia-3.html
UsuńMam nadzieję, że się spodoba.
Super, hiper !!!!!
OdpowiedzUsuńJa chcę next'a bo z tym ostatnim zdaniem tak mi namieszałaś....
Po prostu jutro z rana sprawdzę, na każdej przerwie w szkole i kiedy wrócę do domu co chwilę będę odświeżać stronę ;DD
Weny ;**
Jest ok, tylko jest przereklamowany. Dużo osób w tym stylu pisze. (To nie miał być hejt) Ale pisz dalej. Chętnie będę dalej czytać :)
OdpowiedzUsuńŚwietne! Podziwiam Cię, serio! Zainspirowałaś nie do pisania własnego bloga, ale on nie będzie tak dobry jak Twój. :C Życzę weny! :*
OdpowiedzUsuńhttp://tonimozesiedziac.blogspot.com/
Ty polsacie *.* Jesteś taka świetna, że brak mi słów! ♥ Weny Misiu ^^ http://iloveyoujdabrowsky.blogspot.com/ <-- Przy okazji nie obrażę się jak wpadniesz ;D
OdpowiedzUsuńAaa misiu super ! Ty to potrafisz człowieka uzależnić ! oczywiście w pozytywnym znaczeniu !
OdpowiedzUsuń