Wyświetlenia

poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział 29

"Popatrzyłam podejrzliwie na Jana, lecz zrobił minę aniołka. Zabrałam się za posiłek. Matko sałatko, ale dobre. Szybko przełknęłam ostatnie kęsy i pobiegłam na górę. Pokój gościnny był większy od salonu, czego osobiście nigdy nie rozumiałam. Otworzyłam drzwi i z moich oczu poleciały słodkie łzy..."

W pokoju siedziały Olga i Julia, a dookoła nich była masa prezentów. Najróżniejsze pudełka, kartoniki i paczki, zapakowane w wymyślne papiery i owinięte kolorowymi wstążkami. Stałam nie mogąc wydusić słowa. Na widok mojego płaczu dziewczyny wstały i jakby zsynchronizowane przytuliły mnie. Nie mogłam w to uwierzyć. Teraz wszystko układało się w całość. To one przygotowały śniadanie! Podziękowałam im gorąco, ale kazały mi otwierać prezenty a nie się rozklejać. Mi dwa razy nie mówić! 

Rzuciłam się na podarki z akompaniamentem ich śmiechu. Nie wiedziałam, o co chodzi, ale po rozpakowaniu kilku pudełek z gadżetami erotycznymi i takimi samymi strojami zrozumiałam. Oni wszscy się zmówili czy co?! Paliłam buraka chowając twarz w dłoniach. Dziewczyny trzęsły się ze śmiechu a ja byłam zażenowana. Sama nie wiem, czym. 

Siedziały i patrzyły, jak mój uśmiech z każdą minutą się powiększa. W pudełkach były piękne perfumy, ulubione słodycze, drogie kosmetyki, delikatne ubrania i różne figurki, świeczki, biżuteria i jeszcze inne. Wpadło też kilka książek. Jeszcze nigdy nie poczułam się taka doceniona. To było wspaniałe.

Po wszystkim, kiedy leżałyśmy w strzępkach rozmawiałyśmy o marzeniach. Julia chciałaby wrócić na stałe do Polski, żeby być blisko mnie. Olga pragnie zostać grafikiem komputerowym i znaleźć chłopaka. A ja? Ja nie mam marzeń. Tylko chwilowe zachcianki, ale nic oprócz tego. Bo w sumie wszystko mam. Wstaniałego wybranka z którym mieszkam, kochających przyjaciół i rodzinę, pieniędzy nam nie brakuje... Czy ja w ogóle mam prawo mieć marzenia? 

Siedziałyśmy kilka godzin, aż zaczęły się zbierać do domu. Jest środa, więc Olgi nie było w szkole, przez co musi odpisać notatki. Dochodziła 17, gdy Janek przyszedł do pokoju z liścikiem i oznajmił, że wróci za dwie godziny. Przeczytałam karteczkę. 


"Ubierz się seksownie. Co z tego, że nawet w dresie mnie pociągasz.
Liczę na sukienkę i obcasy. Bądź gotowa o 19.00. Twój Jaś.

Pomyślałam, że pewnie mnie zabiera na jakąś kolację. Wzruszyłam ramionami i wzięłam długą, relaksującą kąpiel. Z mokrymi włosami stanęłam przed otwartą szafą jak zwykle nie mając pojęcia, co założyć. Wybrałam trzy sukienki - turkusową, ze złotymi wstawkami, fioletową z białą koronką i lazurową, którą miałam na kolacji u Kuby. Po chwili namysłu wybrałam.

Śliwkowy, koronkowy dół z taką samą śnieżną górą i rękawami z koronki. Przybrałam komplet złotej biżuterii od Jaśka, kremowe szpilki Mili i zajęłam się makijażem. Podkreśliłam oczy czarną kreską, uprzednio nakładając złoty cień na powieki. Usta musnęłam neutralną szminką. Teraz włosy. Zebrałam kosmyki z przodu i związałam je z tyłu głowy. Lokówką zakręciłam lekkie fale. Spryskałam się delikatnie nowymi perfumami.

Wyglądałam naprawdę dobrze. Nieskromnie mówiąc, o czym wiem, ale to moje urodziny. Raz w roku chyba mogę być zarozumiała, prawda? 

Zegarek wskazywał punkt 18:30. Miałam jeszcze trochę czasu, więc zaczęłam sprzątać, co u mnie niecodzienne. Idealnie o 19:00 ktoś zapukał do drzwi. Zdziwiona poszłam otworzyć. Ujrzałam Jasia w pięknym garniturze. Prezentował się wspaniale.
-Wyglądasz... Cudownie. - Dech mu zaparło, przez co się zarumieniłam i spuściłam głowę.
-Dziękuję. - Podał mi łokieć i wyszliśmy. 

Zatrzymał samochód przed niepozornym, aczkolwiek wysokim budynkiem. Jak dżentelmen obszedł pojazd i pomógł mi wysiąść. Kiedy stanęliśmy w środku okazała się to restauracja, najwybitniejsza jaką widziałam w życiu. Rozglądałam się rozmarzonym wzrokiem po szkarłatnych ścianach, złotych ornamentach i czarnych szczegółach. Kryształowe żyrandole oświetlały skromne stoły, zapobiegające przesadzie. Jasne drewno rozświetlało i optycznie powiększało pomieszczenie, które samo w sobie było ogromne. 

Podszedł kelner i bez słowa zaprowadził nas na miejsce, podając karty. Nie rozumiałam co tam było napisane, gdyż nazwy były w języku francuskim. Kierowałam się opisami dań, aniżeli tytułem. Jedzenie było naprawdę wyborne. Ceny kosmiczne, ale warto tyle zapłacić. Tuż po deserze, czyli dla mnie musem cytrynowo-kawowym z wafelkami Jaś spoważniał. Nie wiedziałam o co chodzi, bo zachowywał kamienną twarz.

-Wiktoria, dziś są twoje siedemnaste urodziny. Chciałbym życzyć ci samych pięknych chwil w życiu, wiecznego uśmiechu na twarzy, żebyś była nadal tak piękną i cudowną kobietą, abyś każdego dnia sprawiała, że chcę być coraz lepszy, że chcę żyć. Dla ciebie. Codziennie zasypiam i wstaję z myślą o tobie, tylko twój głos mogę usłyszeć w hałasie, twój dotyk sprawia, że po prostu chciałbym trzymać cię w ramionach dzień i noc. Dziękuję ci za wszystkie chwile dobre i te złe. Za każdą sprzeczkę, pocałunek i łzę. Kocham cię, tak bardzo cię kocham, że aż szaleję. To wszystko sprawia, ty sprawiasz, że ten dom nie jest pusty. Zmieniłaś moje życie na lepsze. Gdyby nie to, że jesteśmy tacy młodzi, poprosiłbym cię o rękę. Ale nie mogę, więc czy przyjmiesz ten pierścionek jako symbol mojego szczerego uczucia i uwierzysz mi, że chcę każdego dnia budzić się obok ciebie i zasypiać z myślą, że mnie uszczęśliwisz?

Popłakałam się już przy "Wiktoria...". No bo która by się nie rozkleiła? 
-Janek, ja... Nie wiem, co powiedzieć. Brakuje mi słów, żeby to opisać. Oczywiście, że przyjmę. - Na jego twarzy pojawił się ogromny uśmiech. Wsunął pierścionek na mój palec. Był przepięky. Z białego złota, okalała go jakby róża. Po prostu cudo. Nagle zorientowałam się, że panuje absolutna cisza, wszyscy nas słuchali. Rozległ się klask. I kolejny. Coraz szybciej i głośniej. Zaczęli nam bić brawo. Ludzie powstawali ze swoich miejsc i wiwatowali. Nigdy nie przeżyłam czegoś takiego. Kiedy pocałowaliśmy się, intensywość okrzyków wzrosła.

Płakałam jak głupia. Wtuliłam się w Janka i wróciliśmy do domu. Cmoknął mnie i powiedział, że mam odpocząć i przygotuję mi kąpiel. "Pożyczyliśmy" łazienkę Milki. W ogromnej wannie płatki róż, olejek do kąpieli, mnóstwo piany i gorąca woda po brzegi. Tym razem uległam i pozwoliłam Jankowi wykąpać się ze mną. To znaczy tak jakby, bo kiedy mnie zawołał, że mogę wejść do łazienki, poślizgnęłam się. Niestety, tak niefortunnie, że poleciałam na Jaśka i razem wpadliśmy do wanny w ubraniach, zalewając przy tym całą łazienkę. 

Nawet wtedy było zabawnie. Podtapialiśmy się i rzucaliśmy pianą. Smarowaliśmy się mydłem, przez co bąbelków było jeszcze więcej... To naprawdę cudowne, że Jasiek jest moim chłopakiem, przyjacielem i aniołem stróżem. I co jeszcze piękniejsze - akceptuje mnie taką, jaka jestem. Nie patrzy na wygląd, bo kocha się sercem, a nie oczami.

Woda stała się już zimna, więc zmęczeni opuściliśmy wannę. Przebrałam się w piżamę i zaczęłam sprzątać, a Jan na chwilę zniknął. Stwierdziłam, że nie będę tego ogarniać sama. Poszłam do jego pokoju i co? Zasnął sobie. Podeszłam i pocałowałam go na dobranoc, a on nagle chwycił mnie, przewrócił i przygniótł własnym ciałem, trzymając moje ręce i śmiejąc się dziko. Przez chwilę mój mózg łączył fakty, co się właśnie stało i dotarło do mnie, że on udawał! Zaczęłam go wyzywać od oszustów, ale łaskotał mnie, więc byłam zmuszona zaprzestania. Przestał, przytulił mnie i obiecał, że posprzątamy razem rano, a teraz mam iść spać. 

Podziękowałam mu bardzo za wszystko i poszłam do siebie. Otworzyłam drzwi i stanęłam jak wryta. W całym pokoju było mnóstwo kwiatów. Najróżniejszych, od róż, tulipanów i goździków, przez storczyki aż po fiołki i bratki. Na łóżku, które także było w płatkach, leżało duże pudełko. Zastanawiałam się od kogo. Zerknęłam na dołączony liścik i mnie zatkało...


____________________________________________________
Miśki! Jesteście mało aktywni :/ nie podoba mi się to :c . Nie piszcie, że któtki plz.

Wbij na aska! No dalej, bo jak nie, to popamiętasz! ask.fm/znajoma2000

Kliknij "+1" i "obserwuj" oraz follownij mnie na asku :3

Chcesz pogadać na priv? Pisz na skype! nazwa: froncalaff . Nie masz skype? Na co czekasz?! Zakładaj!!

Jeśli jeszcze to czytasz, bo nudy totalne, to wiedz, że na dniach będzie zmieniony wygląd bloga, a do tego wygląd mojego aska! Misie wymyśliły, żebym zrobiła tło, ale z Was. Napisz na ręce, kartce, stopie, drzwiach, czymkolwiek "Froncala" i wyślij zdjęcie w załączniku emailem: froncala.blog@gmail.com

Gdyby ktoś miał wątpliwości - ja czytam WSZYSTKIE komentarze i pytania na asku, więc rozwiń się! Zapytaj, wyraź opinię, przypuszczenia! Lubię długie, ciekawe komentarze.

Jeśli jeszcze tu jesteś, to pozdrawiam xd a tak serio, moi czytelnicy na asku nie wstawiają znacznika w nazwie, ale WSTAWIAJĄ LINK DO FF W OPISIE. Popromujcie trochę. Pokażcie, że jesteście! :)







22 komentarze:

  1. Cudny ❤
    A zakończenie w takim momencie.?!
    Nowy Polsat :* ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow, wow, WOW! Nie mam pojęcia co powiedzieć! Wspaniały rodział (nic nowego)! Poważnie.. Aż nie wiem co robić! :] 8)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ty polsacie! No jak mogłaś w tym momencie :( pisz mi tu od kogo to było ze aż ja zatkało! umieeeram z ciekawości i mam nadzieję że jak najszybciej dodasz kolejny rozdział, buziaczkii :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko jak Jaś zaczął wyznawac jej milość prawie sie poryczałam to było takie szczere i słodkie ps. Jak moglas zakonczyc w takiem momencie ! polsat sie kłania

    OdpowiedzUsuń
  5. Wooooowww! !! Kocham no kocham! Tak romantycznie i owww... mówiłam już, że kocham? ♡♡♡♡ Tylko zastanawia mnie jedno. .. gdzie przez cały ten czas jest Mila? ? No ja nwm co się dzieje, mam nadzieję, że niedługi rozwiążesz tą zagadkę bo mi strasznie to chodzi po głowie! Do następnego kochana! ! :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Swietne a gdy jasiek zaczal jej wyznawac milosc... to sie wzruszylam po prostu XD
    http://xxankaxx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja się popłakam. POPŁAKAŁAM. Nic dodać nic ująć, genialne <3

    Zapraszam do mnie ;3
    http://fictionjd.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Jestem już w szkole, i jak to przeczytałam to się popłakałam :') Wszyscy się mnie pytali, co mi jest :)) Kochana <3 A ten prezent, to oby nie od Kuby :((
    Pozdrawiam i zapraszam do mnie: my-dreams-my-love-my-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże ten Jasiek to anioł. Mogę ci powiedzieć że Twoja postać jest taka sama jak nasz kochany JDabrowsky. Ja płakałam jak wyznawał miłość Wiki w restauracji. Myśle że to Kuba albo rodzince ( tak mniej ) dali te kwiaty i pudełko Wiki. S U P E R ! Kocham to i wskakuj o 15 na skypa :3

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdział jak zawsze cudny lecz brakuje tu mili :c i ta akcja w restauracji *.* koleżanki ze mną czytały ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Super <3
    Taki cudowny ten Jasiek *o*
    Czekam na dzisiejszy <3 ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Genialny :) koniec naprawdę ciekawy, nie mogę doczekać się następnego 8) zapraszam do mnie: ilovejdabrowsky.blogspot.pl. Napisz co sądzisz bo chciałabym wiedzieć co sądzi o moim blogu taka wspaniała blogerka, jak ty 8)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny rozdział <33 Nie mogę się doczekać następnego *--* ♥ ♡♥♡♥

    OdpowiedzUsuń
  14. Brak słów, po porostu cudowny ! :D CUDOWNY ! <3

    OdpowiedzUsuń
  15. Meega! Kocham. ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Prezent od Kuby? :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Jaki świetny rozdział, jakie wspaniałe urodziny. Jestem zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
  18. Genialne *o* Szczerze powiedziawszy uważam że to najlepszy rozdział jaki dotychczas napisałaś! Naprawdę świetny!
    Zapraszam do siebie --------------------------------------------> Mari
    http://cieplowsrodchlodu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń