"Oczywiście jestem niezdarą i przez przypadek uderzyłam się nogą o blat, przez co fala bólu rozniosła się po całym ciele. Zgięłam przez to uszkodzoną kończynę i spadłam ze stołka. Na moje nieszczęście, sięgałam po półmiski i upadając zrzuciłam kilka na podłogę. Niestety szkło i kafelki nie idą w parze, więc dookoła mnie poniewierało się miliard malutkich kryształków. Usłyszałam, jak ktoś krzyczy i zbiega ze schodów..."
Wciąż leżałam na podłodze. Bałam się poruszyć, żeby nie skaleczyć się odpryskami. Do kuchni wpadła wystraszona Olga. Patrzyła na mnie zdziwiona.
-Co ty wyprawiasz?
-Odpoczywam. - Zadaje głupie pytania i jeszcze stoi zamiast mi pomóc. Ehhh.
-Czemu nie wstaniesz? I tak w ogóle co robisz tutaj sama? - Zapytała trochę podejrzliwie.
-Nie chcę się pokaleczyć szkłem. Pomożesz mi?
-Jasne.
Olga zmiotła ze mnie okruchy miotłą i postawiła mnie.
-To opowiedz, co tu robisz? - Uśmiechnęła się.
-A zrobimy zapiekankę? Jestem strasznie głodna.
Bardzo ją polubiłam. Streściłam jej wszystko, kiedy pichciłyśmy. Okazało się, że jest rok młodsza ode mnie. Miała ciemnorude, w sumie brązowe włosy i zielono-niebieskie oczy. Była piękna. Nosiła duże czarne okulary, które jeszcze bardziej podkreślały jej urodę. Naprawdę poczułam w niej przyjaciółkę.
Wsadziłyśmy "danie" do piekarnika. Nie chciało nam się tkwić przy nim godzinę, więc poszłyśmy do jej pokoju, ustawiając minutnik w telefonie. Fioletowe ściany idealnie się komponowały z białymi meblami i elementami wystroju z jasnego drewna. Na parapecie były poustawiane delikatne kwiatki. W całym pomieszczeniu było mnóstwo świeczek. Bardzo klimatycznie. Usiadłyśmy na łóżku rozmawiając. Po chwili tarzałyśmy się na nim ze śmiechu! Czułam, że jest moją bratnią duszą.
Po jakimś czasie zeszłyśmy na smutne tematy, żaliłyśmy się sobie. Olga miała problemy. Z resztą, kto ich nie ma? Płakałyśmy trochę, nawzajem się pocieszając. Poznała moją historię. Wiem, że jestem zbyt ufna i naiwna. Często tego żałuję. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej.
Siedząc tak w ciszy poczułyśmy swąd spalenizny. Wróciły do mnie wspomnienia, strasznie się zdenerwowałam. Zbiegłyśmy ze schodów. W sensie Olga zbiegła, bo ja ledwo szłam. Oczywiście, przypaliłyśmy zapiekankę.
-Ale jak to się stało? Przecież włączyłyśmy minutnik! - Dziwiła się. Wyciągnęłam telefon z kieszeni.
-Eeeee... Okazało się, że dzwonił... Ale mam wyciszone dźwięki... Przepraszam. - Było mi strasznie głupio. Olga zaczęła się śmiać i mnie objęła. Odkroiłyśmy zwęgloną część i resztę ze smakiem zjadłyśmy. Była naprawdę smaczna.
Zanim się obejrzałyśmy, minęła 19. Ich wszystkich nadal nie było, więc zadzwoniłam po Milę, żeby po mnie przyjechała. Wydawało mi się, że usłyszałam w jej głosie niechęć. Pewnie mi się zdawało. Nawet jeśli, może mieć gorszy dzień.
Kiedy zjawiła się pod domem, zachowywała się jak zawsze. Powitała nas z uśmiechem i wróciłyśmy do domu. Czyli mi się wydawało. - Odetchnęłam w myślach. Na podjeździe wymieniłyśmy się z Olgą numerami i już w samochodzie z nią pisałam. Byłyśmy w tej samej sieci, więc za rozmowy i smsy nie ponosiłyśmy żadnych kosztów.
Wieczorem już wykąpana, kiedy wszystko posprzątałam, rozmawiałam z nową przyjaciółką przez telefon. W końcu mojego syfu powstałego, kiedy straciłam na sobą kontrolę, nie będzie sprzątać Mila. Usłyszałam Jasia. Zeszłam na dół, będąc ciekawa jego reakcji. Co zrobił? NIC. Nie uśmiechnął się, nie odezwał. Po prostu zero. Też nie zamierzałam się do niego zwracać w żaden sposób. Milka patrzyła na nas prychając i kręcąc głową. W sumie miała trochę racji, zachowywaliśmy się jak dzieci, ale to ja mam go przepraszać? Za co, niech mi to ktoś wyjaśni. Wtedy momentalnie wyciągnę rękę, nie mam problemu z przyznawaniem się do błędu.
Rano obudziła mnie kłótnia. Sprawdziłam godzinę na telefonie, było kilka minut po ósmej. Dostałam godzinę temu smsa od Olgi z pytaniem, jak się spało. Na mojej twarzy zagościł uśmiech i zaczęłam odpisywać, ale zepsuł mi się humor jak usłyszałam głośniejsze krzyki i swoje imię. Odłożyłam aparat. Czasami są sprawy ważniesze niż znajomi. Otworzyłam drzwi i wyjrzałam. Jasiek chodził z dłońmi na głowie, a Mila siedziała przy stole i płakała.
Pokuśtykałam na dół.
-Hej, co tu się dzieje? - Bez reakcji. Zignorowali mnie. Ponowiłam pytanie, kiedy nikt mi nie odpowiedział to się wkurzyłam.
-No co jest, do cholery?! Ktoś mi powie?! - Janek na mnie spojrzał i odezwał się cicho.
-Nie twoja sprawa. Nie wtrącaj się. - Myślałam, że się przesłyszałam.
-Słucham? Słyszałam, że była mowa o mnie!
-Nawet jeśli, nieładnie to tak podsłuchiwać.
-Obudziły mnie wasze krzyki. Mila, co się stało? - Zwróciłam się do niej. Pokręciła głową i rozpłakała się jeszcze bardziej. Westchnęłam.
-Dlaczego to nie jest moja sprawa? - Kiedyś moja ciekawość zwróci się przeciwko mnie, jestem pewna. Ale raz się żyje.
-Zrozum, że nie wszystko się kręci wokół ciebie! - Krzyknął Janek. Wtedy to do mnie dotarło, całe moje zachowanie. Odwróciłam się na pięcie, nie chcąc okazać słabości. Nie mogłam uronić przy nim ani jednej łzy. Wczołgałam się po schodach i trzasnęłam drzwiami.
Oparłam się o nie i zjechałam na podłogę. Płakałam jak dziecko. Do tego zaczęła mnie boleć noga, za dużo wysiłku. Naszły mnie smutne myśli. Jeszcze niedawno Janek pobiegłby za mną, przytuliłby i pocieszył. A teraz sam powoduje, że cierpię. Dlaczego tak jest? Kiedy to się tak zepsuło? Ostatnio w sumie oboje się dziwnie zachowujemy. Zaraz.. Może jemu też ktoś coś dosypuje? Wystraszyłam się. Mimo, że byliśmy tak jakby "pokłóceni" otworzyłam drzwi i głośno go zawołałam. Przybiegł od razu.
Wciąż siedziałam na panelach, nie wstawałam. Janek uklęknął obok mnie i patrzył na moją opuchniętą od płaczu twarz. Nie mogłam wydusić z siebie słowa, szloch był już spazmatyczny. Nie wiedząc o co mi chodzi, chwycił moją twarz w dłonie i mnie przytulił. Było mi teraz tak przyjemnie, czułam się bezpiecznie. Bardzo mi tego brakowało. Głaskał mnie po plecach i szeptał coś we włosy. Uspokoiłam się trochę i zrelacjonowałam mu moje obawy. Obiecał, że też pójdzie na badania.
Podniósł się z ziemi i czekał, aż ja też to zrobię. Przypomniał sobie o mojej złamanej kończynie i mi pomógł. Trzymał mnie za rękę, co jakiś czas moje ciało drgało od nadmiaru emocji. Wytarł dłońmi krople z policzków i następnie ucałował każdy z nich. Przytuliłam się.
-Tęskniłem.
-Ja także. Przepraszam. - Wdychałam jego aromat, jak zawsze pachniał cudownie.
-Za co? To ja przepraszam, Misiu. Już dobrze? - Wyczułam w jego głosie troskę, którą starał się zamaskować. Ahhh to męskia dumna.
-Idealnie. - Schylił się i delikatnie mnie pocałował. Zarzuciłam mu ręce na szyję, nie odrywając ust.
Przerwaliśmy czułości, kiedy zadzwonił telefon Janka...
CZYTAJ! http://ask.fm/Znajoma2000/answer/126058005012
Bardzo ją polubiłam. Streściłam jej wszystko, kiedy pichciłyśmy. Okazało się, że jest rok młodsza ode mnie. Miała ciemnorude, w sumie brązowe włosy i zielono-niebieskie oczy. Była piękna. Nosiła duże czarne okulary, które jeszcze bardziej podkreślały jej urodę. Naprawdę poczułam w niej przyjaciółkę.
Wsadziłyśmy "danie" do piekarnika. Nie chciało nam się tkwić przy nim godzinę, więc poszłyśmy do jej pokoju, ustawiając minutnik w telefonie. Fioletowe ściany idealnie się komponowały z białymi meblami i elementami wystroju z jasnego drewna. Na parapecie były poustawiane delikatne kwiatki. W całym pomieszczeniu było mnóstwo świeczek. Bardzo klimatycznie. Usiadłyśmy na łóżku rozmawiając. Po chwili tarzałyśmy się na nim ze śmiechu! Czułam, że jest moją bratnią duszą.
Po jakimś czasie zeszłyśmy na smutne tematy, żaliłyśmy się sobie. Olga miała problemy. Z resztą, kto ich nie ma? Płakałyśmy trochę, nawzajem się pocieszając. Poznała moją historię. Wiem, że jestem zbyt ufna i naiwna. Często tego żałuję. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej.
Siedząc tak w ciszy poczułyśmy swąd spalenizny. Wróciły do mnie wspomnienia, strasznie się zdenerwowałam. Zbiegłyśmy ze schodów. W sensie Olga zbiegła, bo ja ledwo szłam. Oczywiście, przypaliłyśmy zapiekankę.
-Ale jak to się stało? Przecież włączyłyśmy minutnik! - Dziwiła się. Wyciągnęłam telefon z kieszeni.
-Eeeee... Okazało się, że dzwonił... Ale mam wyciszone dźwięki... Przepraszam. - Było mi strasznie głupio. Olga zaczęła się śmiać i mnie objęła. Odkroiłyśmy zwęgloną część i resztę ze smakiem zjadłyśmy. Była naprawdę smaczna.
Zanim się obejrzałyśmy, minęła 19. Ich wszystkich nadal nie było, więc zadzwoniłam po Milę, żeby po mnie przyjechała. Wydawało mi się, że usłyszałam w jej głosie niechęć. Pewnie mi się zdawało. Nawet jeśli, może mieć gorszy dzień.
Kiedy zjawiła się pod domem, zachowywała się jak zawsze. Powitała nas z uśmiechem i wróciłyśmy do domu. Czyli mi się wydawało. - Odetchnęłam w myślach. Na podjeździe wymieniłyśmy się z Olgą numerami i już w samochodzie z nią pisałam. Byłyśmy w tej samej sieci, więc za rozmowy i smsy nie ponosiłyśmy żadnych kosztów.
Wieczorem już wykąpana, kiedy wszystko posprzątałam, rozmawiałam z nową przyjaciółką przez telefon. W końcu mojego syfu powstałego, kiedy straciłam na sobą kontrolę, nie będzie sprzątać Mila. Usłyszałam Jasia. Zeszłam na dół, będąc ciekawa jego reakcji. Co zrobił? NIC. Nie uśmiechnął się, nie odezwał. Po prostu zero. Też nie zamierzałam się do niego zwracać w żaden sposób. Milka patrzyła na nas prychając i kręcąc głową. W sumie miała trochę racji, zachowywaliśmy się jak dzieci, ale to ja mam go przepraszać? Za co, niech mi to ktoś wyjaśni. Wtedy momentalnie wyciągnę rękę, nie mam problemu z przyznawaniem się do błędu.
Rano obudziła mnie kłótnia. Sprawdziłam godzinę na telefonie, było kilka minut po ósmej. Dostałam godzinę temu smsa od Olgi z pytaniem, jak się spało. Na mojej twarzy zagościł uśmiech i zaczęłam odpisywać, ale zepsuł mi się humor jak usłyszałam głośniejsze krzyki i swoje imię. Odłożyłam aparat. Czasami są sprawy ważniesze niż znajomi. Otworzyłam drzwi i wyjrzałam. Jasiek chodził z dłońmi na głowie, a Mila siedziała przy stole i płakała.
Pokuśtykałam na dół.
-Hej, co tu się dzieje? - Bez reakcji. Zignorowali mnie. Ponowiłam pytanie, kiedy nikt mi nie odpowiedział to się wkurzyłam.
-No co jest, do cholery?! Ktoś mi powie?! - Janek na mnie spojrzał i odezwał się cicho.
-Nie twoja sprawa. Nie wtrącaj się. - Myślałam, że się przesłyszałam.
-Słucham? Słyszałam, że była mowa o mnie!
-Nawet jeśli, nieładnie to tak podsłuchiwać.
-Obudziły mnie wasze krzyki. Mila, co się stało? - Zwróciłam się do niej. Pokręciła głową i rozpłakała się jeszcze bardziej. Westchnęłam.
-Dlaczego to nie jest moja sprawa? - Kiedyś moja ciekawość zwróci się przeciwko mnie, jestem pewna. Ale raz się żyje.
-Zrozum, że nie wszystko się kręci wokół ciebie! - Krzyknął Janek. Wtedy to do mnie dotarło, całe moje zachowanie. Odwróciłam się na pięcie, nie chcąc okazać słabości. Nie mogłam uronić przy nim ani jednej łzy. Wczołgałam się po schodach i trzasnęłam drzwiami.
Oparłam się o nie i zjechałam na podłogę. Płakałam jak dziecko. Do tego zaczęła mnie boleć noga, za dużo wysiłku. Naszły mnie smutne myśli. Jeszcze niedawno Janek pobiegłby za mną, przytuliłby i pocieszył. A teraz sam powoduje, że cierpię. Dlaczego tak jest? Kiedy to się tak zepsuło? Ostatnio w sumie oboje się dziwnie zachowujemy. Zaraz.. Może jemu też ktoś coś dosypuje? Wystraszyłam się. Mimo, że byliśmy tak jakby "pokłóceni" otworzyłam drzwi i głośno go zawołałam. Przybiegł od razu.
Wciąż siedziałam na panelach, nie wstawałam. Janek uklęknął obok mnie i patrzył na moją opuchniętą od płaczu twarz. Nie mogłam wydusić z siebie słowa, szloch był już spazmatyczny. Nie wiedząc o co mi chodzi, chwycił moją twarz w dłonie i mnie przytulił. Było mi teraz tak przyjemnie, czułam się bezpiecznie. Bardzo mi tego brakowało. Głaskał mnie po plecach i szeptał coś we włosy. Uspokoiłam się trochę i zrelacjonowałam mu moje obawy. Obiecał, że też pójdzie na badania.
Podniósł się z ziemi i czekał, aż ja też to zrobię. Przypomniał sobie o mojej złamanej kończynie i mi pomógł. Trzymał mnie za rękę, co jakiś czas moje ciało drgało od nadmiaru emocji. Wytarł dłońmi krople z policzków i następnie ucałował każdy z nich. Przytuliłam się.
-Tęskniłem.
-Ja także. Przepraszam. - Wdychałam jego aromat, jak zawsze pachniał cudownie.
-Za co? To ja przepraszam, Misiu. Już dobrze? - Wyczułam w jego głosie troskę, którą starał się zamaskować. Ahhh to męskia dumna.
-Idealnie. - Schylił się i delikatnie mnie pocałował. Zarzuciłam mu ręce na szyję, nie odrywając ust.
Przerwaliśmy czułości, kiedy zadzwonił telefon Janka...
_________________________________________________________
Bardzo proszę. Oto rozdział 24! Jak Wam się spodobał? Dziękuję, że go czytasz. Podziel się opinią, w komentarzu! Przecież do tego służą! Im więcej komentarzy, tym większa motywacja dla mnie! ❤
CZYTAJ! http://ask.fm/Znajoma2000/answer/126058005012
Ostatnio jesteście mało aktywni. Skomentuj, pokaż, że jesteś! Nie musicie mi tylko słodzić, jeśli coś Wam się nie podoba, powiedz mi to! :)
Chcesz wiedzieć, kiedy rozdział lub dowiedzieć się czegoś o mnie? Pytaj! ask.fm/Znajoma2000
Masz jakiś problem lub po prostu chcesz ze mną popisać bezpośrednio? Pisz na skype! froncalaff
Jeśli się nudzisz, a podoba Ci się blog, poleć go kilku osobom! Będę wdzięczna. :3
Nie zapomnij zaobserwować mnie na asku, kliknąć tutaj "obserwuj" i "+1". Dzięki! ❤❤
Świetnyy! Czekam na następny :* <3
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny *--* Jeju uwielbiam Cię :D
OdpowiedzUsuńWspaniały <3
OdpowiedzUsuńSuper ! :)
OdpowiedzUsuńKiedy next ?! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny ^^
OdpowiedzUsuńMeega :) Najlepsza "książka" jaką kiedykolwiek czytałam ;) Czekam na kolejne rozdziały! ❤
OdpowiedzUsuńFajny rozdział =)
OdpowiedzUsuńTylko nie daje mi spokoju ta kłótnia, która obudziła dziewczynę.
Pozdrawiam =D
Jejciu mam nadzieje ze kolejny rozdzial bedzie idealny i tym razem dobrze sie zakonczy ��
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego bloga od początku i bardzo mi się podoba, jednak czasem zdarzają się błędy, które rzucają się w oczy. W tym rozdziale bohaterzy nieco za szybko się pogodzili moim zdaniem. W każdym razie blog jest super, pisz dalej bo dobrze Ci to idzie! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Pisz szybko kolejny rozdział ❤
OdpowiedzUsuńBoże Kocham Ten blog <3
OdpowiedzUsuńCaly czas zalamuje się jak skończysz na czymś ciekawym i musze czekać AZ do jutra.
W każdym badz razie nie przerywaj go rób duuuuzo tych czułości bo przyjemniej sie czyta.
Powodzenia w dalszej pracy <3
Karnisz:3
Oooo taaak! MIŁOOOOOŚĆ <3
OdpowiedzUsuńJuż nie będę wysuwała żadnych teorii bo zepsuję wszystko xD
Także wiesz, że to kocham! <3 :*
http://the-world-is-threatened-smav.blogspot.com/
Super <3 I w końcu się pogodzili :> ♥♥ Świetny rozdział, zresztą jak zawsze ;))
OdpowiedzUsuńCzekam na dalszą część :)
OdpowiedzUsuńAjj , polsaciee ! :* Musiałaś skączyć w takim momencie ? :)
OdpowiedzUsuńI oczywiście mega rozdział :) Nie mogę sie doczekać następnego ! <3
Chyba stworzyłaś Olgę na mój wzór poza tym że ona jest ładna.. Ale w takim momęcie kończyć??!! Czemuuuuu... Tak się wkręciłam w te ich myziu myziu. Zakładam że matka do niego znowu zadzwoniła.. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału :)
OdpowiedzUsuńMeega naprawdę świetny i zapraszam do mnie co prawda na wattpad ale :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.wattpad.com/user/Firanka_Jasia_Ola
mam tam 2 opowiadania 1 o Jasiu (którego jeszcze nie ma)
i 2 o nie wiem wprawdzie o czym mam nadzieje że zobaczysz :*
Mega mordko! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny! Jak zawsze :3 Czekam na next :*
OdpowiedzUsuńBoooże to jesy suuuuuper ! Kocham ten blog. <33 pisz dużo i nie przerywaj. Twoje opowiadania są mega! Gdy czytam już końcówkę to smutno mi ,że już koniec. Nie moge sie doczekać następnego/ następnych rozdziału/rozdziałów .
OdpowiedzUsuńFirana 8).
Źle napisałam
UsuńJest*
Firanka* 8)
Blog super ! <333
Jak zwykle świetny rozdzial!!! ;) Jeszcze nigdy nie czytalam takiego wspaniałego FF jak twoje nie moge sie doczekac kolejnego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńJak zwykle wspaniały rozdział czekam z niecierpliwością na kolejny :) Tylko chce by ta historia skończyła się Happy Endem :D
OdpowiedzUsuńJeśli nie czytałaś nigdy Dangera to ogarnij sobie. Jesli pisałabyś takie rozdziały jak tam to
OdpowiedzUsuńja bym była spełniona. Chodzi o długość..
Świetny rozdział :D
OdpowiedzUsuńjeśli znajdziesz chwilę wpadnij: http://hope-life-multi-fanfiction.blogspot.com/
nie wiem czemu, ale drażni mnie trochę ta duża czcionka, ale rozdział jak najbardziej spoko :D
OdpowiedzUsuńtymczasem zapraszam do siebie na nowy rozdział ~ http://is-your-love-strong-enough.blogspot.co.uk/
Mega rozdział <3
OdpowiedzUsuńhttp://xxankaxx.blogspot.com
Czyżby to nie była znowu jego matka?? :)) Super :))
OdpowiedzUsuń