Wyświetlenia

wtorek, 31 marca 2015

Rozdział 34

"Było już naprawdę późno. Ludzi coraz mniej, z każdą chwilą zaczynała panować gęstsza atmosfera, ale zrobiło się ciszej. Głowa mnie bolała z nadmiaru emocji. Miałam dość, już
chciałam powiedzieć Jaśkowi, żeby odwiózł Olgę, ale przyszedł lekarz. Jego mina nie wróżyła zbyt wiele dobrego. Wypowiedział pierwsze słowa, które słuchaliśmy z uwagą, ale do sali Mili wbiegły pielęgniarki wołając go. Odbiegł od nas i ostatnim, co usłyszeliśmy, to przewlekły, monotonny pisk."


Podbiegłam do drzwi, które zostały zamknięte przed moją twarzą. Jasiek stanął obok. Przez małe okienko oglądaliśmy reanimację, jak w jakimś filmie. Wstrząsy władające ciałem wychudzonej dziewczyny i lekarze pracujący w pełnym skupieniu. Oboje z chłopakiem płakaliśmy opierając dłonie na szybie. Odsunęliśmy się, gdy do sali wbiegała jeszcze jedna pielęgniarka.

Dopiero w takich chwilach rozumie się, jak kruche jest życie. Jak bardzo używki mogą wykończyć. 

Olga też pochlipywała. Usiedliśmy we trzech na ławce pogrążeni we własnych myślach. Reanimacja trwała już długo, niestety wiedziałam, co to oznacza. Mimo wszystko wciąż miałam ten płomyczek nadziei, że tak się nie stanie. Wmawiałam sobie, że to sen. Jeden z moich przerażająco realistycznych koszmarów. 

Wyszedł lekarz. Minę miał poważną, aż za bardzo. Wstaliśmy i pełni dobrych myśli stanęliśmy mu naprzeciw. 
-Przykro mi.

Podeszłam do ściany, oparłam się o nią plecami i zsunęłam w dół. Objęłam ciało ramionami i zaczęłam spazmatycznie szlochać. Jeszcze nigdy tego aż tak nie robiłam. Janek wciąż stał patrząc na lekarza jak zahipnotyzowany. On też pragnął usłyszeć coś innego. Wciąż płacząc zbliżyłam się do drzwi od sali. Pełna strachu wyjrzałam, i jedyne co zobaczyłam, to podstać pod prześcieradłem i mnóstwo nieczynnej aparatury. Cały obraz wkomponowany był w brudną, sterylną biel szpitala.

Minęło trochę czasu. Może godzina, może kilka minut. Wezwaliśmy taksówkę i wróciliśmy z Olgą do domu. Jasiek nie mógł prowadzić w takim stanie. Nikomu z nas nie chciało się spać, więc zrobiłam kawę i usiedliśmy przy stole. Spowijała nas głęboka cisza i zaduma, w myślach wciąż kołotało się słowo "dlaczego?". 

Zerknęłam na zegarek. Wskazywał pół godziny po drugiej nad ranem. Trwaliśmy tak do świtu, żadne z nas nie ruszyło napoju. Wyłączyłam światła i rozeszliśmy się do pokoi mimo, że nie byliśmy senni. Każdy jednak musi odpocząć. Położyłam się obok Olgi i starałam chociaż na chwilę zdrzemnąć. Zasnęłam niespokojnie.

Obudziłam się. Czułam się jeszcze gorzej niż wcześniej. Chciało mi się płakać. Moja przyjaciółka jeszcze spała, nie chciałam jej budzić. Zeszłam na dół. Skierowałam swoje kroki do lodówki i otworzyłam ją w poszukiwaniu mleka. Dopiero teraz odczułam, jaka jestem głodna. Znalazłam kartonik odwracając się, by chwycić płatki.

Upuściłam mleko. Kartonik uszkodził się i polał wszystko białym płynem. Przede mną stała Mila. Była wściekła, w jej oczach widziałam żal. Zaczęła zbliżać się do mnie, naparłam na blat. Krzyczałam, przybiegł Jasiek. Spojrzałam w jego stronę. Ne jego twarzy widniało zdziwienie i niepokój. Odwróciłam głowę. Mili już nie było. 

Osunęłam się na podłogę, lądując w śnieżnej kałuży. Chłopak ukucnął obok i mnie przytulił. Lekko kołysał moim ciałem, aż przestałam się trząść i płakać. Zaprowadził mnie na kanapę oraz trzymając za rękę wypytywał co się dzieje. Widziałam po nim, że nieźle się wystraszył, ale tłumaczył to jako przewidzenie. Jednak ja wiem, co widziałam. 

Olga nie zjadła śniadania, bo nie miała ochoty i poszła do swojego domu. Ja musiałam jakoś wyzwolić swój ból i poszłam pobiegać. Rzadko to robiłam, choć bardzo lubiłam. Włożyłam słuchawki i skręciłam do parku. Zdyszana usiadłam na ławce, by chwilkę odsapnąć. 

Ktoś klepnął mnie w ramię. Odwróciłam głowę i gwałtownie wstałam. To ona. Nadal była zła. Chciałam uciec, ale nie mogłam wykonać ruchu. Mila poruszyła ustami i zrozumiałam przekaz, chociaż nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Postać zniknęła z chwilą, w której mrugnęłam. W mojej świadomości wciąż odbijało się echcem "Winna. Winna. Winna."

Roztrzęsiona wróciłam do domu. Jaśka nigdzie nie było. Bałam się zostać sama. Czego Mila ode mnie chciała? Co ja jej zrobiłam?  Usiadłam na kanapie z książką. Przewracałam strony, ale nie czytałam. Nie mogłam się skupić. Przybył Jan. Rozmawiałam z nim o wydarzeniu w parku i wyznałam swój strach. Nie wierzył mi. 
-Mila bardzo cię kochała, dlaczego miałaby cię nachodzić? 
-Jasiek, ja nie wiem. Ale widziałam ją, naprawdę! Boję się, serio się boję. - Rozpłakałam się. Przytulił mnie i zmienił temat. Średnio nam się rozmowa kleiła.

Przyszła pora obiadowa. Zamówiliśmy pizzę, nie mieliśmy siły bawić się w kucharzy. Wzięłam kawałek i poszłam przed telewizor. Siadając, czekałam na Janka, który chciał sobie jedzenie doprawić. Usłyszałam jak Jaś płacze. Pobiegłam do kuchni. Schował twarz w dłonie. Objęłam go. Po chwili się uspokoił i wydukał, że widział ją. Że do niego przyszła. Zrozumiałam, że ma na myśli Milę. Powiedział też, że się do niego uśmiechała, ale miała smutne oczy. Wciąż go tuląc zauważyłam ruch w korytarzu. Przekręciłam lekko głowę. 

Stała. Wściekła, wychudzona, z sinymi ustami i cieniami pod oczami. Brudne włosy i łachmany przyciągały mój wzrok. Jej twarz wyrażała... Nienawiść. Czystą, szczerą nienawiść. Sapnęłam i wtuliłam się w Janka. Kiedy odważyłam się spojrzeć jeszcze raz w tamtym kierunku, niczego nie zobaczyłam. Zwykły hol. 

Do końca dnia miałam się na baczności. Co chwilę odwracałam się za siebie. Po prostu czułam się obserwowana. Najbardziej przerażał mnie nie sam duch, co powód, dla którego jestem prześladowana. Przecież do Jasia się uśmiechała... Czym ja jej zawiniłam? 
Poszłam wziąć prysznic. Poprosiłam chłopaka, czy mogę z nim spać, bo się boję. Oczywiście się zgodził. Zasnęliśmy wtuleni w siebie, dając sobie nazwajem poczucie bezpieczeństwa.

Nastał nowy dzień. Miałam nadzieję, że tym razem bez niespodzianek. Zapowiadało się dobrze, ale w sumie nie ruszałam się na krok bez Janka. Poszliśmy załatwić formalności co do pogrzebu. To wszystko wydaje się być takie beznamiętne, zero emocji. Lecz tak naprawdę cały czas oboje płakaliśmy, nie jedliśmy prawie nic, nie cieszyliśmy się niczym. 

Na pogrzebie nie było zbyt wielu osób. Ja i Jasiek, cała rodzina mojej siostry i kilku dziwnych ludzi. Dlaczego dziwnych? Bo nigdy w życiu ich nie widziałam i zachowywali się dość podejrzanie. Nie umiem tego określić, po prostu to czułam. To w sumie mogli być jej znajomi z którymi ćpała. 

Minęło kilka dni. Mila już więcej nie pokazała się nikomu. Było gorąco, prawie czerwiec. Obudziło mnie słońce przypiekające moją twarz. Poszłam do łazenki umyć się. Kiedy jednak stanęłam w jej progu, zamarłam. Na białych kafelkach na ścianach było mnóstwo czerwieni. Mnóstwo napisów wykonanych moją krwistą szminką. Wszędzie widniał ten sam napis. WINNA. 

Osunęłam się na podłogę. Zawołałam Jaśka. Przyszedł i patrzył przerażony na ściany. Podniósł mnie i przytulił. Zapytał, czy to ja zrobiłam. Zaprzeczyłam. Poszliśmy do kuchni. Jasiek zrobił kawę. Był roztrzęsiony, z resztą ja tak samo. Siedzieliśmy przy stole próbując się uspokoić. Jaś za mało osłodził, wstałam po cukier. Otworzyłam szafkę i wypadły z niej trzy kubki. Rozbiły się w proch. 

Janek zwabiony hałasem chciał wejść, ale drzwi zatrzasnęły się przed nim z hukiem. Zaczęłam krzyczeć, dopadłam do nich. Chłopak walił pięściami każąc mi otworzyć. Po kolei wypadały naczynia z szafek zamiając się w deszcz odłamków. Poczułam przeraźliwe zimno, odwóciłam się szybko. Mila. Płakała. Nie mogłam wydusić z siebie słowa, dech mi zaparło. 

Spojrzała na mnie z oczami pełnymi łez. Wskazała na mnie palcem i wyszeptała:
-To przez ciebie.

Nagle zrobiła się wściekła. Z szaf wylatywały nowe przedmioty, wszystkie momentalnie dopadło zniszczenie. Dostałam w głowę z talerza. Słyszałam, jak Jaś wciąż krzyczy i uderza w drzwi. Modliłam się, żeby to ustało. Znów oberwałam, tym razem upadłam. Skuliłam się. Raz po raz czułam odłamki rozcinające moje nogi i ręce. Stróżki krwi oplatały moje ciało.

Po jakimś czasie, który zdawał się wiecznością, wszystko ustało. Drzwi ustąpiły i Janek z impetem wpadł do pomieszczenia. Rozejrzał się i gdy zobaczył, jak zwijam się w kącie wziął mnie na ręce. Delikatnie, jakbym była z porcelany położył moje ciało na kanapie. Pobiegł po apteczkę. Na chwilę mignęła mi Mila, uśmiechając się zadowolona. Zaraz jej nie było. 

Wrócił chłopak z apteczką. Byłam ledwo przytomna ze strachu i bólu. Przemył mi rany. Okazały się niewielkie, ale głębokie, dlatego tyle krwi. Miałam wbite gdzieniegdzie kawałki szkła, zatem musiał użyć pęsety. To tak cholernie bolało. Moje nogi zostały obandażowane, a ja zaniesiona do łóżka. Jasiek położył się obok bez słowa. Usłyszeliśmy pukanie na dole. Chłopak spojrzał na mnie, to na drzwi. Bał się oddalić. 

Pukanie stało się bardziej natarczywe. Przygryzł wargę szybko myśląc co zrobić. Jeśli zostawi mnie tu samą, coś może mi się stać. A kiedy weźmie mnie na dół, może przyjść ktoś ważny i przerazi się na mój widok. W końcu postanowił. Podniósł mnie i szybko zeszliśmy ze schodów, usadził na krześle i otworzył drzwi wejściowe. Nikogo tam nie było...
_______________________________________________________

Witajcie kochani. Dziś trochę strasznie :D mam nadzieję,że Wam się podoba, bo moim zdaniem lekko przesadzone. Ale jak uważacie?

Chiałabym bardzo bardzo bardzo podziękować Duli. Najkochańsza wytrzymała ze mną kilka tygodni omawiając i dopracowując dla mnie szablon. Kochana, jesteś najlepsza! I przepraszam, że zapomniałam o Tobie wspomnieć w poprzednim rozdziale :c 

Przypominam o grupie czytelników tego ff, założonej na Waszą prośbę :3 https://m.facebook.com/groups/987549737922750?ref=m_notif&notif_t=group_comment

Wpadnij też na ask! Przypominam też, że czytelnicy wstawiają link do ff do opisu :3 ask.fm/Znajoma2000

Nie zapomnij dodać "+1" i "obserwuj" a także zaobserwować na asku :) jeśli chcesz pogadać, napisz na skype: froncalaff

35 komentarzy:

  1. O cholercia *q*
    Lubię takie straszne klimaty B)
    A rozdział naprawdę niesamowity...

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ! Straszne ale fajne ! Już nie moge doczekać się nexta ! Mam nadzieje że jutro będzie !

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow! :) Nie spodziewałam się takiego obrotu akcji i serio trochę strasznie ;-; I Mila... :// Dlaczego ją zabiłaś? :c Lubiłam ją, no prawda, polubiła się trochę, ale musiała umrzeć?! I dlaczego jest wściekła na Wike? Trochę to przerażające, że ją tak nawiedza.. o co jej chodzi? ! No tyle pytań. .. Ale się wczułam w klimacik jak czytałam :D Do następnego! :** <3333

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale mnie nastraszyłąś tym rozdziałem. :)
    Super Ci wyszedł, klipat po prostu jest cudowny. Kocham! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. *-* Wow! Nie spodziewałam się.. Uwielbiam horrory, co spowodowało, że rozdział jeszcze bardziej (o ile to możliwe) spodobał. Post strasznie długi, ale mimo to chcę więcej. Nie mogę się doczekać co będzie dalej. Mam kilka teorii, ale wszystko w swoim czasie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie wyszło co prawda było dużo akcji, ale czasem nie zaszkodzi :* Ciekawi mnie dlaczego Mila ją prześladuje......

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział. Podobają mi się takie klimaty. Ciekawa jestem jak długo Mila będzie ich nachodzić i straszyć. Na ich miejscu pewnie zgłosiłabym się do jakiegoś specjalisty patrz psychologa bądź psychiatry bo to, iż widzą zmarłą osobę nie jest do końca normalne.
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział: http://jednozdarzenie.blogspot.com/

    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Super ! Czekam na następny 8) zapraszam do mnie: ilovejdabrowsky.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja sie popłakałam, najbardziej w tym momencie gdy wszyscy zaczeli płakać...

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezuuu, ale cudne! :(
    http://life-is-not-horrible.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Genialny rozdział! Dziewczyno, masz ten potenszjal 8) Jednak miałam cień nadziei, że Mila przeżyje, a tu taki obrót wydarzeń :(

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak w jakimś horrorze... :o Mega!

    OdpowiedzUsuń
  13. MEGA !! GENIALNY !! CZEKAM !! i zapraszam do mnie: http://www.wattpad.com/story/36037460-a-jednak-to-mo%C5%BCliwe

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny! Trochę straszny ale jest moc :D haha czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie no genialne. Te omamy i wgl. SUPER. Czekałam na takie coś. Pisz szybko nn. Pozdrawiam i weny życzę! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mega zajebisty rozdział! Straszny trochę,ale jest ekstra! Tylko dziwi mnie to dlaczego Mila nawiedza i straszy Wikę. Bardzo jestem ciekawa nexta. Mam nadzieję że jutro będzie ;d Bardzo bardzo mi się podoba ten rozdział. ♥♥♥ I mam prośbę żeby były takie wszystkie długie(oczywiście jak dasz rade).
    No i wierzę w cb że dasz rade pisac długie. Masz ten talent do pisania mordko! ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. No i właśnie w takie horrory powinien grać Rembol! Trochę strasznie ale to nic, ważne że jest i napracowałaś (chyba). Mega! Życzę weny do następnego rozdziału 8)

    OdpowiedzUsuń
  18. Z mówieniem że genialny, dam sobie spokój, bo popadniesz w jeszcze większe samouwielbienie XD
    Dobrze wiesz że świente i że kocham! <3
    http://cieplowsrodchlodu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Świetny rozdział! Jak dotychczas to chyba mój ulubiony szczerze mówiąc :D Niespodziewany obrót akcji, co mnie mega pozytywnie zaskoczyło, no i oczywiście po przeczytaniu nasuwa się dużo pytań, na których odpowiedzi będę musiała cierpliwie czekać w następnych rozdziałach. :) Oby tak dalej. ^^

    OdpowiedzUsuń
  20. Mordko,ale się przestraszyłam O.O
    Aż wzięłam misia żeby ze mną czytał xDDDDDD
    Rozdział mega. Bardzo mi się podobał.
    Najbardziej podobało mi się to że było trochę strachu w tym rozdziale.
    A ja lubię się bać ^^ xDD o.O
    Pisz szybko następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  21. Przed snem to czytam :c ALE MEEEGA C: czekam na nexta!!!

    OdpowiedzUsuń
  22. Wowo jaki rozdzial pelen wrazen kurde!!! Ciekawe czemu Mila obwinia ja ciagle? Moze dlatego ze Jasiek skupial sie glownie na niej i Mila byla samotna? Hmmm nwm.Wszystko sie wyjasni ale kiedy kurde...

    http://for-you-id-risk-it-all.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  23. Ohohoho ... uwielbiam takie historie wiec jestem na TAK ! ♡ Kurcze ja nwm skad ty bierzesz te pomysly !? Ta akcja w lazience albo w kuchni ... brrr az ciary mnie przechodza ... xD Tak trzymaj Misia ! ♡

    OdpowiedzUsuń
  24. Matko nie chciałam zeby umierała :( no i czemu ciągle mówi że Wiki jest winna? Już sie nie mogę doczekać dalszego ciągu :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Jezu świetne mnie nie było kilka dni i musze nadrobić 8)
    http://xxankaxx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  26. Niesamowite, po prostu wyrąbane w kosmos! ;o
    Uwielbiam takie klimaty, a to połączone z tobą równa się coś idealnego ^^
    Czekam niecierpliwie na kolejny, kolejny i kolejny!
    Gorąco pozdrawiam, Natalia. <3

    OdpowiedzUsuń
  27. Jezu nie zasne...
    Boje się xd
    Współczuję jej, Myślę że się nie pobierają tak szybko.
    Ich los jest w twoich rękach :)
    Zadecyduj jak najlepiej xd
    Kochana czy wszystko u cb dobrze?
    :c
    Zapraszam do siebie :)
    https://dont-forget-about-me-jas.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  28. Cudowny *.* Kocham <3 czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  29. Jeden z najlepszych rozdziałów! :) http://youaremylifejas.blogspot.com/ zapraszam do mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Co się dzieje?! Przecież to nie logiczne dlaczego Mila mówi że ona jest winna? Przecież nic nie zrobiła?
    Czekam na kolejny :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Ej! Czytając ten rozdział sama oglądałam się za siebie. Piszesz naprawdę świetnie, naprawdę się w to "wczuwam". Pisz dalej. proszę :)

    OdpowiedzUsuń