Moje tragiczne myśli przerwał Jasiek, który zadzwonił. Niestety, okazało się...."
Niestety okazało się, że utknął w korku. Właśnie sobie uświadomiłam, że nie zauważyłam jego zniknięcia. Zapomniałam, że spaliśmy w jednym łóżku. Ups.
Kiedy zjadłam zapiekanki, położyłam sie na kanapie z książką. Po przeczytaniu kilkunastu stron zaczęło mnie mdlić. Ledwo wbiegłam do łazienki a już zwymiotowałam. Umyłam zęby i było mi duszno. Potrzebowałam świeżego powietrza. Ubrałam lekką kurtkę i trampki. Nogi mimowolnie skierowały mnie do parku. Zanim się zorientowałam, stałam na linii wody. Zajrzałam w jej głębię, mój oddech przyspieszył. Dzięki Bogu, nic tam nie zobaczyłam.
Był sobotni poranek, w sumie już się zbliżało południe. Mimo wszystko to dzień wolny, więc zadzwoniłam do Olgi. Umówiłam się z nią na kawę za 10 minut. Pochodziłam trochę w kółko, bo lokal był tuż koło parku. Gdy wybiła godzina spotkania, weszłam do środka. Dziewczyny jeszcze nie było. Rozejrzałam się, bo byłam tu dopiero trzeci raz. Nic się nie zmieniło od pierwszej wizyty. Koronkowe firanki przy oknach, ozdobione słodkimi kokardkami w wielu kolorach, beżowe ściany. Okrągłe stoliki z ciemnego drewna i czarne, zamszowe pufy. Wszystko sprawiało naprawdę miłe wrażenie. Obsługa była sympatyczna i uśmiechnięta. To się ceni w miejscach do spotkań.
Minuty mijały, a mojej przyjaciółki jeszcze nie było. Zadzwoniłam do niej i nie odebrała. Spróbowałam jeszcze raz, także bez rezultatu. Wybrałam ich numer domowy, bo zaczęłam się martwić. Odebrał Kuba.
-Halo?
-Cześć Kuba, tu Froncala.
-O, hej. Co tam?
-Słuchaj, czy Olga już wyszła z domu?
-No tak. Zaraz, przecież miałyście być razem? Jeszcze jej nie ma? - Zdziwił się, a mi serce zamarło.
-No nie właśnie... Słuchaj, a dawno wyszła z domu? Nie wiesz może?
-Nie mam pojęcia. - Powiedział z lekkim strachem w głosie. To przecież jego siostra.
-Kurczę, to jesteśmy w kropce, ale czy...
-Wiem! - Przerwał mi w pół zdania.
-Co? Co wiesz?
-Olga wychodząc wysłała smsa z mojego telefonu. Sprawdzę godzinę, poczekaj. - Usłyszałam jak odbiega. Na szczęście ona nigdy nie ma doładowanej komórki. Kuba wrócił.
-Jest 12:34. Olga wiadomość wysłała o.. 11:27.
-To trochę ponad godzina.. A coś jeszcze miała do załatwienia albo coś?
-Mówiła mi tylko, że idzie do kafejki koło parku się z tobą spotkać, to wszystko.
-Dobra, może zabłądziła czy coś... - Szukałam jakiegoś wyjaśnienia.
-W mieście, w którym żyje szesnaście lat?! Do parku jest dziesięć minut drogi. Ale... Przez las. - Głośno przełknął ślinę.
-Kuba, nic jej nie jest, przecież jest południe... Nikt by przecież nikogo nie skrzywdził w sobotnie popołudnie... - Sama w to nie wierzyłam.
-Okej, to jak się czegoś dowiemy, to dajemy sobie znać, tak?
-Jasne.
Rozłączyłam się i wyszłam z kafeterii. Rzeczywiście, coś tutaj nie pasowało. Ruszyłam do domu i zadzwonił mój telefon. Szybko wyciągnęłam go z kieszeni, ale to tylko Mila.
-Gdzie jesteś?
-W parku, idę do domu. A dlaczego pytasz?
-Tak po prostu, bo cię nie ma, a nie zostawiłaś kartki ani nic. - Wyczułam wyrzut w jej głosie, choć próbowała to ukryć.
-Mila, wybacz, ale nie muszę się ze wszystkiego spowiadać. Mam prawo chodzić, gdzie chcę.
-Ale ja jestem za ciebie odpowiedzialna, dopóki nie skończysz osiemnastki. Masz w tej chwili wrócić do domu.
-Że co? Nie ma mowy. Mam teraz ważniejsze sprawy na głowie.
-Za piętnaście minut chcę cię widzieć w drzwiach i...
Rozłączyłam się. Może nie jestem pełnoletnia, ale mogę już decydować o sobie, do cholery. Naprawdę nie rozumiem, o co jej chodzi. Jest moją opiekunką, bo mają z Jaśkiem wtyki na górze, ale to nie znaczy, że jest moją matką. W sumie to dopiero ostatnio zaczęło jej tak odbijać. Tylko gdzie mam iść teraz? Nie wrócę do domu, przecież nie będę jej uległa. Szacunek szacunkiem, posłuszeństwo też, ale Milka przesadza. Nie mam nawet z kim się spotkać. Może Jasiu?
Wybrałam numer. Od razu odebrał. Pogadałam z nim chwilę i dowiedziałam się, że jego siostra wyszła. Czyli mogę wrócić. Tak zrobiłam. Wysłałam jeszcze tylko smsa do Kuby, czy Olga wróciła, ale odpisał, że nie.
Jasiek od razu do mnie przyszedł, kiedy usłyszał dźwięk zamka. Przytulił mnie i zapytał, co się dzieje. Streściłam mu wszystko. Też się zdziwił. Zaproponował film, żeby czymś zająć moje myśli. Nie miałam nic innego do roboty, więc się zgodziłam. Rozłożyliśmy się na sofie, oglądaliśmy jakiś horror. Albo kryminał? Robiłam się coraz bardziej senna, więc oparłam się o Janka. Przytulił mnie. Wdychałam jego zapach, było mi ciepło i miękko i.... Zasnęłam.
Poczułam delikatne pocałunki na mej twarzy. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechniętego Jaśka.
-Która godzina? - Zapytałam cicho.
-Chwilę po siedemnastej, a co? - Cmoknął czubek mojego nosa.
-Znowu przespałam pół dnia. - Przetarłam dłonią twarz. Janek miał wtedy wyjątkowo dobry humor, chciał się droczyć. Pocałował mnie. Przygryzłam jego wargę, wyraźnie mu się podobało. Potraktował to jak zaproszenie. Otulał wargami moją szyję, chciał zrobić mi malinkę.
Nagle przypomniałam sobie o Oldze. Zrzuciłam z siebie tego napaleńca i pobiegłam do telefonu. Niestety (albo stety) Jaś z impetem spadł na podłogę, bo się tego nie spodziewał. Patrzył na mnie wzrokiem zbitego psa. Zaczęłam się śmiać widząc jego minę, ale spoważniałam, kiedy zobaczyłam wiadomość od Kuby. Pytał, czy Olga się odzywała. Zaprzeczyłam krótko w odpowiedzi.
Przez resztę dnia, a właściwie wieczoru, nie mogłam sobie znaleźć miejsca. Chodziłam z kąta w kąt bez celu i po dwóch minutach porzucałam pracę, której się podjęłam. Około godziny dwudziestej pierwszej wzięłam prysznic. Mila wróciła w międzyczasie. Nie odezwała się do mnie słowem. Ja z resztą też, nie będę jej przepraszać.
Obejrzałam z Jankiem jeszcze jakiś film, ale nie mam pojęcia, o czym był. Cały czas moje myśli zajmowała Olga. Po skończonym domowym seansie zadzwoniłam do Kuby. Ledwo nacisnęłam słuchawkę, a on już odebrał. Czyżby czatował przy telefonie?
-Halo?
-Hej, tu Wika. Wiadomo, co z Olgą?
-Cześć... Nie. Właśnie rodzice pojechali na posterunek, żeby zgłosić zaginięcie. - W jego głosie wręcz nie dało się nie słyszeć żalu. Janek cały czas bacznie mnie obserwował i podsłuchiwał (myślał, że nie widzę) naszą rozmowę.
-Kuba, bardzo mi przykro. Znajdziemy ją, słowo.
Położyłam się zmęczona wydarzeniami dnia minionego. Zaginięcie Olgi jest dla mnie poważnym ciosem, martwię się o nią. Znamy się dwa tygodnie, ale czuję, jakbyśmy serio były siostrami.
Znajdywałam się w parku. Było już ciemno, świeciły tylko gwiazdy i uliczne latarnie. Okropny wiatr dawał się we znaki wpełzając pod ubranie. Moje włosy szalały na wszystkie strony, współpracowały z żywiołem. Poczułam się obserwowana. Rozejrzałam się dyskretnie, nikogo nie było. Chciałam stąd wyjść, ale nie mogłam. Podeszłam do stawu. Spojrzałam w wodę. Przyciągała mnie. Musnęłam opuszkami palców jej taflę. Zimna, ale otulająca zmysły. Zanurzyłam całą dłoń czując dreszcz. Dodałam drugą. Moje całe ręce, aż do łokci były w mokrej otchłani. Chciałam wejść tam cała, oddać się w zupełności żywiołowi, ale usłyszałam krzyk.
Otrząsnełam się. Uderzyłam dłońmi powierzchnię jakby zdrajczynię i szybko wstałam. Kolejny wrzask. Zrobiło mi się na chwilę ciemno przed oczami. Szukałam źródła dźwięku. Nie wiem dlaczego, ale podążyłam w bardziej zalesioną część terenu. Wsłuchałam się w wiatr, tylko on mógł mi przepowiedzieć, co się dzieje. Dotarły do mnie dźwięki... Kołysanki. Dziwny głos śpiewający wysoko piosnkę na dobranoc. Ruszyłam w kierunku chatki położonej w lasku, do którego przechodził park. Była zrujnowana, nie miała części dachu. Kolejne nucenie, było coraz bliżej. Wychwyciłam szept, cichy szept strachu. Śpiew ustał.
Nastała absolutna cisza, nawet wiatr zachowywał ostrożność. Do moich uszu dobiegł dziki, szaleńczy śmiech, który zmroził moje zmysły. Po nim nastąpiła kolejna zwrotka nocnej ballady. To było straszne. Natłok dźwięków nagle wwiercił mi się w głowę. Upadłam na kolana. Ostrzenie noża. Śmiech, śpiew i wycie wiatru zlewały się w jedno. Z chatki wyszedł krzyk, przeraźliwy, jakby zadawano tam komuś najboleśniejsze tortury. Nie miałam pewności, że tak nie jest. Charczenie. Ktoś nie mógł mówić przez płyn w ustach. Nowy pisk, płacz, cierpienie.
Gwałtownie usiadłam zlana potem. Spojrzałam za okno. Wiem, gdzie jest Olga....
_________________________________________________________
Rozdział 26 ❤ Jak Wam się spodobał? Dziękuję, że go czytasz. Podziel się opinią, w komentarzu! Przecież do tego służą! Im więcej komentarzy, tym większa motywacja dla mnie! Napisz dłuższy komentarz, wysil się ciutkę :3
Ostatnio jesteście mało aktywni. Skomentuj, pokaż, że jesteś! Nie musicie mi tylko słodzić, jeśli coś Wam się nie podoba, powiedz mi to! :)
Chcesz wiedzieć, kiedy rozdział lub dowiedzieć się czegoś o mnie? Pytaj! ask.fm/Znajoma2000
Masz jakiś problem lub po prostu chcesz ze mną popisać bezpośrednio? Pisz na skype! froncalaff
Jeśli się nudzisz, a podoba Ci się blog, poleć go kilku osobom! Będę wdzięczna. :3
Nie zapomnij zaobserwować mnie na asku, kliknąć tutaj "obserwuj" i "+1". Dzięki! ❤❤
Świetny rozdział! Bardzo się bałam, że Jasiowi coś się stało, a tu korek xDD i boję się o Olgę ;-; a z Milą się dzieje coś dziwnego ;-; czekam na następny rozdział! Pozdrawiam <3
OdpowiedzUsuńhttp://opowiadanie-jdabrowsky.blogspot.com/
Super rozdział.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdą szybko Olgę. A co do tych mdłości dziewczyny mam pewne podejrzenia. Ale na razie zostawię je dla siebie.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie na nowy rozdział: http://jednozdarzenie.blogspot.com/
Świetny rozdział, z resztą jak zawsze :')
OdpowiedzUsuńSuper <3
OdpowiedzUsuńElo! A może to Mila i Wika są w ciąży? Dlatego Wiktoria miała mdłości, a Mila się tak dziwnie zachowuje? :D Ale ze mnie detektyw :D
OdpowiedzUsuńCholernie dobry ten rozdział Froncala! <3
Nowy rozdział u mnie! :3
http://the-world-is-threatened-smav.blogspot.com/
Boję się o Olgę....Przeżyje? Mam nadzieję :)
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :) Dziewczyno kocham cię ♥
��Poproszę dalej!
OdpowiedzUsuńZakochałam się w Twoim ff!❤
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetnie! Jasiek taki napaleniec xd
OdpowiedzUsuńPs. Stanadardowo zapraszam do siebie --------------------> Mari
http://cieplowsrodchlodu.blogspot.com/
czytam ;3 <3 a ja zapraszam na ff o multim http://multigameplayguy-fanfiction.blogspot.com/ :D
OdpowiedzUsuńNo jak zawsze swietny rozdział ;3 ty to masz talent <3
OdpowiedzUsuńhttp://xxankaxx.blogspot.com
Super *-* Ciekawy,dużo emocji, super (jeszcze raz xD) Czekam na next <3
OdpowiedzUsuń°.° najlepsze opowiadanie ��
OdpowiedzUsuńhttp://neverlosthope1470.blogspot.com/?m=1 zapraszam do mnie <3. Wow to jest takie cos ze Wika ma tak jakby szósty zmysł ? :* <3
OdpowiedzUsuńSuper, daj next'a ;)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCud miód <3
OdpowiedzUsuńO Jezu ale mega rozdział. Taki pełen emocji, a zwłaszcza pod koniec. Czekam z niecierpliwością na kolejne rozdziały. Kocham twojego bloga. Jest fantastczny. <33
OdpowiedzUsuńFiranka Nika8)
Hejka :) tu autotka blogu https://dont-forget-about-me-jas.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPiszę z anonimka bo nie mam czasu się zalogować ;)
A więc, twoje opowiadania od dawno mnie fascynują.
JJesteś genialna. Czekam na kolejny rozdział misia i zapraszam do siebie.
Na asku też bacznie Cię obserwuje ^^
https://dont-forget-about-me-jas.blogspot.com
Cudny ❤❤❤
OdpowiedzUsuńSzybko pisz następny rozdział I Love It ♥♥♥
OdpowiedzUsuńO tych jej snach to czytam z takim jakby lekkim dreszczykiem. Niegdy nwm co się za chwilę wydarzy! I to jest świetne! Jezuu tylko tak mnie wciąż nurtuje o co chodzi z tą Milą... kochana dawaj mi tu szybciutko następny rozdział bo już mnie ciekawość pożera od środka co będzie dalej! :D loffki itd. <33
OdpowiedzUsuńBałam się przez pół rozdziału! Teraz będę się bała przez 20 minut! Hyhy
OdpowiedzUsuńWspaniały *.* masz prawdziwy talent! Czytając czuje się jak bohaterka tej opowieści, więc okropny lęk o Olgę ;o
OdpowiedzUsuńŁo boziuuu! <3
OdpowiedzUsuńGDZIE MOŻE BYĆ? ♥
Pisz mi tu szybko następny, kochana! ;*
www.oryginalnadziewczyna.blogspot.com
świetnie! Jak zawsze zresztą ♥ Zapraszam na swojego nowego bloga:
OdpowiedzUsuńhttp://just-stay-jas.blogspot.com/